W czwartek 12 września usłyszeliśmy IV Symfonię A-dur "Włoska” Felixa Mendelssohna–Bartholdy’ego. W partiach wokalnych podziwialiśmy zaledwie dwudziestoczteroletnią rosyjską sopranistkę, Julię Leżniewą. To artystka, o której "jest teraz głośno” wśród krytyków i melomanów, upatrujących w niej nową wielką gwiazdę śpiewu. Artystkę porównuje się często do Cecilii Bartoli i Marii Callas – Trzeba być ostrożnym, ale teraz już wiem jakie rzeczy mogę zrobić, a jakich nie. Coraz lepiej poznaję siebie. Takie porównania nie stanowią dla mnie problemu. Przypuszczam, że tak się dzieje z każdym artystą, to normalne, że jest się porównywanym – mówiła Julia Leżniewa w rozmowie z Klaudią Baranowską.
Artystce towarzyszyła Wrocławska Orkiestra Barokowa pod dyrekcją Giovanniego Antoniniego, który opowiedział nam o współpracy z Julią Leżniewą. – Muszę przyznać, że byłem dla niej dość surowy, ponieważ moim zdaniem tak utalentowane osoby jak Julia powinny pracować więcej niż inni. Dzięki temu mogą wysoko zajść. Motywowałem Julię do nauki języka, ponieważ znajomość włoskiego jest potrzebna do zrozumienia brzmienia włoskiej muzyki – opowiadał dyrektor artystyczny festiwalu Wratislavia Cantans. W relacji Klaudia Baranowska opowiadała też o niedzielnym koncercie w Kościele Uniwersyteckim, podczas którego można było wysłuchać "Muzyczne nieszpory dla Kościoła Dworskiego w Dreźnie".
W "Wybieram Dwójkę" usłyszeliśmy też relację Pawła Pawlicy z próby "Maskarady", najważniejszego dzieła dramatycznego Michaiła Lermontowa, które niebawem będzie miało premierę w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
Natomiast Anna Fuksiewicz opowiedziała nam o tym, co wydarzyło się na Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Audycję przygotował Adam Suprynowicz.
WŁ