Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 30.04.2010

Przemoc w rodzinie wobec kobiet - PzJ

Pani Janina przez 20 lat była ofiarą przemocy. Teraz jest szczęśliwą kobietą...

Na naszej antenie trwa kampania "Poznaj swoje prawa. Wyjdź z cienia. Pozwól sobie pomóc" organizowana wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości.
W tym tygodniu mówimy o przemocy w rodzinie wobec kobiet. Jak się okazuje, niektóre historie mają szczęśliwe zakończenie. Sprawca poddaje się terapii i przechodzi przemianę. Agnieszka Jas rozmawiała z panią Janiną, która przez 20 lat była ofiarą przemocy. Teraz jest szczęśliwą kobietą
:

- Pierwsze dwa lata po ślubie to była sielanka, dopóki nie urodził się syn. Wszystko się odmieniło, zaczął szukać sobie kolegów, popijać, zwalniali go z pracy, jakiej się podejmował.
Potem zaczęła się agresja, bo jak się nie ma za co pić, to się kombinuje, coś wynosi z domu, podbiera z portmonetki. Pijany zaczyna rządzić, sprawdzać dzieci, nieważne która jest godzina. Ja do pracy nie raz poszłam z siniakami, czy okiem podbitym. Według niego byłam najgorsza, do niczego się nie nadawałam; wszystko po to, żeby mnie zastraszyć. Alkoholik ma swój cel – pić i żeby mu nikt w tym nie przeszkadzał.
Stał się dla mnie straszny wypadek – zginął mój synek. Mój mąż na chwilę zrozumiał, oświeciło go na troszkę, więc ja zaszłam w ciążę i urodziłam bliźniaki. Postanowiłam, że tak dalej żyć nie będę. On zaczął znowu być agresywny wobec tych bliźniaków.
Znalazłam pomoc w Stowarzyszeniu Krokus, z piekła trafiłam tam do nieba. Rok pracowałam sama nad sobą, żeby odkryć siebie. Po roku mój mąż miał wybór: albo będzie pracował nad sobą i przestanie pić, albo będzie dworzec Centralny.
Nie było go 3 miesiące. Po tym czasie przyszedł i błagał o pomoc.
Teraz jest 16 lat jak nie pije. Ja jestem szczęśliwa i chce mi się żyć, a był czas, kiedy próbowałam skończyć ze sobą.
Trzeba chcieć i uwierzyć, że wcale tak nie musi być.