Zapytana po Noblu dlaczego napisała tak mało wierszy, Wisława Szymborska odpowiedziała, że to wszystko dlatego, że ma w domu kosz i tam wrzuca te nieudane.
- Pisała na czysto. Tak sobie wyobrażam, że kiedy ona kończyła wiersz, kiedy decydowała się na jego publikacje, to wszystkie wcześniejsze wersje, wszystkie rękopisy chyba niszczyła - opowiada w Dwójce, poeta i dziennikarz Janusz Drzewucki.
Jej ostatnie notatki zachowały się. Oprócz 13 dokończonych wierszy, w tomiku "Wystarczy" znalazły się ich faksymile, w tym dwa wiersze z notatek, które wydają się prawie ukończone. Dzięki temu teraz możemy wejść w jej proces twórczy. Szymborska pisała na kartkach połowy formatu A4, na okładkach notesu, skrawkach papieru. - Wzruszające są te rękopisy, wzruszający jest dukt jej pisma - mówi Drzewucki.
- Niekiedy są to naprawdę tylko szkice do wierszy, ale bardzo ważne - mówi w Dwójce edytor "Wystarczy" Ryszard Krynicki.
Jest tam kilka dwuwersów rozpoczętego wiersza o Stanisławie Barańczaku. Jest szkic wiersza o neandertalczyku, który jeszcze nie umie mówić, ale już zaczyna myśleć o zaświatach. Ten wiersz o naszych pradziejach znajduje się jakby w kontrze do zaskakującego "Wyznania maszyny czytającej", który jest pisany z myślą o przyszłości, gdzie nie ma już ludzi. W tomiku znalazły się też krótkie, zaskakujące wiersze jak erotyk "Na lotnisku", czy w wierszu "Dłoń", gdzie Szymborska pisze, że "ta sama ręka mogła napisać "Mein Kampf", ale mogła równie dobrze napisać "Chatkę Puchatka"".
Z tych wierszy przebija Szymborska jaką znamy, jednak wisi nad nimi takie poczucie odchodzenia, podsumowywania. Poetka pisze tak: "Moja poezja karmi się tylko tęsknotą, ażeby tęsknić trzeba być z daleka".
***
Wisława Szymborska zmarła 1 lutego w Krakowie. O tym, że wydany w piątek tom będzie się nazywał "Wystarczy", zdecydowała już kilka lat temu.
usc