- Nad ranem 7 grudnia dowiedziałem się o tej nominacji. - Moja żona zbudziła mnie wcześnie, mówiąc "Nominacja do Grammy". Myślałem, że jeszcze śnię. Gdy się obudziłem pobiegłem do internetu i sprawdziłem te informacje - mówi Włodek Pawlik, pianista i jazzman w "Stacji Kultura" .
Gość Czwórki nie spodziewał się nominacji do tej prestiżowej nagrody, nie było żadnych "przecieków". - Do mnie do domu zadzwonił polski krytyk muzyczny, który pilnował i śledził konferencję prasową nagród Grammy w Los Angeles - opowiada artysta.
Nominowany w kategorii "najlepszy album dużego zespołu jazzowego" krążek "Night in Calisia" został zamówiony u Włodka Pawlika przez Adama Klocka, dyrektora Filharmonii Kaliskiej, na 1850-lecie miasta Kalisz, o którym pisał nawet Ptolemeusz. "Night in Calisia" jest efektem współpracy Włodka Pawlika z amerykańskim mistrzem Randy Breckerem.
- Randy jest bez wątpienia jednym z największych amerykańskich muzyków, jest legendą, wielką fantastyczną osobowością muzyczną - mówi gość Czwórki. - Prywatnie to mój wielki przyjaciel. Rozumiemy się nie tylko w dźwiękach - dodaje.
26 stycznia 2014 w Los Angeles odbędzie się uroczysta gala wręczenia nagród. Włodek Pawlik przygotował już uroczysty smoking, choć nie jest przekonany, czy będzie odbierał nagrodę.
(pj)