Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Łukasz Szumielewicz 27.10.2010

Nadal punkowo, nadal po angielsku

O wydanej niedawno płycie "Shipwreck" mówili w audycji Bartka Koziczyńskiego muzycy grupy The Black Tapes.
The Black Tapes na scenieThe Black Tapes na scenieMySpace

20 października zespół The Black Tapes wydał swój drugi album, zatytułowany "Shipwreck". Płyta jest energetyczna i rockandrollowa, a w warstwie tekstowej przewrotna i anglojęzyczna. O nagraniach, długu wdzięczności wobec The Clash i śpiewaniu po angielsku w "DJ Paśmie" mówili 26 października Tomek – gitarzysta, i Wojtek – basista grupy.

– Za angielskimi tekstami przemawiają względy interpretacyjno-fonetyczne. Do takiej muzyki jak nasza bardziej pasuje język angielski, lepiej brzmi na jej tle. Polski jest językiem opisowym, a w angielskim są proste, krótkie słowa. Na płycie jest kawałek "Monday Is Shit". Jak to oddać po polsku? – zastanawiają się goście Bartka Koziczyńskiego.

Płytę "Shipwreck" zespół nagrywał w Polsce w studiach o intrygujących nazwach: Lubię Wąchać Winyl i Mustache Ministry. – W Lubię Wąchać Winyl jest dużo vintage’owego sprzętu, dobry lampowy stół; właściciele studia fascynują się starą technologią nagrywania – wyjaśniają muzycy. Jak podkreślają, choć nagrań dokonano z wykorzystaniem standardowej dziś technologii cyfrowej, komputer stanowił jedynie narzędzie zapisu.

Muzycy The Black Tapes zgadzają się, że w tytułowym utworze z nowego albumu słychać inspiracje twórczością legendarnej punkowej grupy The Clash. – Nie zamierzamy się wypierać takich inspiracji. Pochlebia nam to – puentują.

ŁSz

Więcej w rozmowie Bartka Koziczyńskiego z Wojtkiem i Tomkiem z The Black Tapes. Zobacz/posłuchaj.