Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Ula Kaczyńska 07.03.2014

Jarmusch w formie, Gliński też i jeszcze "300: Początek imperium"

Hipsterzy na barykadach wojennej Warszawy, wampiry według Jarmuscha oraz ekranizacja najnowszej graficznej powieści Franka Millera - to propozycje dystrybutorów na kolejny marcowy weekend.
kadr z filmu 300: Początek imperium, reż. Noam Murrokadr z filmu "300: Początek imperium", reż. Noam Murro mat. promocyjne/Warner Bros
Posłuchaj
  • Krytyk filmowy, Łukasz Muszyński, ocenia filmowe premiery (Czwórka/Stacja Kultura)
Czytaj także

Robert Gliński ma w swoim dorobku nagradzane i wyróżniane obrazy, takie jak choćby "Część Tereska" oraz "Benek". Tym razem reżyser postanowił przenieść na duży ekran książkę Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec" .

- Jeszcze przed premierą pojawiły się głosy, że film szarga pamięć poległych, bo bohaterowie nie zachowują się jak herosi z pomnika. Tymczasem Gliński wykonał naprawdę dobrą robotę - uważa Łukasz Muszyński. - I udowodnił, że jak się wie, jak robić filmy, to spokojnie można i adaptować lektury, i eksplorować wojenne tematy. Ale podkreślam, że tylko wtedy to ma sens, kiedy jest się utalentowanym twórcą.

"Tylko kochankowie przeżyją" - najnowszy film Jima Jarmuscha - opowiada o parze wampirów, którzy próbują odbudować swój związek sprzed lat. Na przeszkodzie staje im młodsza siostra wampirzycy.

- Jarmusch rzadko kiedy pokazuje, że nie jest w formie, ale wszystkich tych, którzy nic nie zrozumieli z "The Limits Of Control" uspokajam. W najnowszym filmie jest fabuła - mówi gość "Stacji Kultura" . - "Tylko kochankowie przeżyją" opowiada o wampirach, ale to nie jest propozycja dla fanów "Zmierzchu", tylko do bólu przejmujący dramat egzystencjalny, w którym nic nie boli, tak jak życie.

Film "300: Początek imperium" to kolejny rozdział epickiej sagi opowiadający - tym razem w scenerii bitwy morskiej - historię greckiego generała Temistoklesa, który próbuje zjednoczyć Grecję, idąc na bitwę, która zmieni bieg wojny.

- Kiedy 8 lat temu obejrzałem "300", wyszedłem z kina powalony - wspomina krytyk filmowy. - W przypadku drugiej części już tak nie było, ale nie zmienia to faktu, że nadal jest to niezłe "patrzydło". Całość zrobiona została na green box'ie, krew tryska tu strumieniami, a seks... Seks jest zabawny. Najciekawsze jednak jest to, że w tym ociekającym testosteronem obrazie, najbardziej męskie są postaci kobiet. Więc film idealnie trafia w klimat 8 marca.

(kul / ac)