- Hanna Krall już od pewnego czasu obsesyjnie rozwiązuje krzyżówki - mówi w "Stacji Kultura" Mariusz Szczygieł, ceniony publicysta i autor książek. - To mnie trochę dziwi, bo pisarka, która jest tak zaspokojona w miłości własnej, która ma tyle sukcesów na koncie, codziennie musi odnieśc mały sukcesis z Jolką - zauważa.
Przeczytaj: Sławomir Mrożek - jedyny taki milczek
A skąd w ogóle ta pasja? Czy wiadomo, kiedy się rozwinęła i zawładnęła wolnym czasem szanowanej pisarki? - Otóż jakiś czas temu przyznała mi się, że przeczytała w jakimś piśmie kobiecym, iż rozwiązywanie krzyżówek chroni przed demencją starczą i stetryczeniem. I dodała - no widzi Pan, jak dobrze to przewidziałam, wiedziałam, co wybrać! - opowiada ze śmiechem Szczygieł.
Zobacz też: Zawsze kompletnie ubrany Witold Gombrowicz
Jest jeszcze jedna rzecz, którą można nazwać małą obsesją Hanny Krall. - Okazuje się, że do pracy potrzebuje ona kawy, ale to takiej kawy, której ja nie znoszę, mianowicie neski rozpuszczalnej. Pije neskę, innym podaje neskę, nawet jak idzie do kawiarni, to prosi neskę. Nie chce celebrować picia aromatycznej kawy z ekspresu, nie da się przekonać do zmiany przyzwyczajeń - kończy rozmówca Czwórki.
(ac/kd)