I natrętny kochanek, i cellulit wracają jak starzy dobrzy przyjaciele – mówi Maja Hirsch, odtwórczyni roli Mai w komedii „Jak się pozbyć cellulitu”, która trafi do kin już niebawem.
„Jak się pozbyć cellulitu” to – według twórców – pełna niespodzianek komedia o kobiecej przyjaźni wystawionej na ekstremalną próbę. Dwie przyjaciółki - Ewa (Dominika Kluźniak) i Maja (Maja Hirsch), poznają w ekskluzywnym spa piękną masażystkę Kornelię (Magdalena Boczarska), która wciąga je w wir szalonych przygód. Dziewczyny połączy głęboka przyjaźń, której fundamentem jest prosta prawda życiowa: natrętny facet bywa gorszy od cellulitu i jeszcze trudniej się go pozbyć.
– Głównym problemem kobiet w tym filmie są mężczyźni – przekonuje Maja Hirsch. Nie chodzi jednak o przedstawianie ich jako złych, brutalnych czy pozbawionych uczuć, ale raczej jako zabawnych i naiwnych. Kobiety w „Jak się pozbyć cellulitu” są od mężczyzn silniejsze i bardziej przebiegłe.
Czy zatem twórcy filmu liczą tylko na męską publiczność? Gość „Stacji Kultura” chętnie widziałaby w kinach pary. Aktorka zaprzecza, jakoby „Jak się pozbyć cellulitu” było paszkwilem wymierzonym w mężczyzn i jest przekonana, że pary wyjdą z seansu trzymając się za ręce.
Czy tak będzie? Przekonamy się już 4 lutego, kiedy komedia z Mają Hirsch trafi do kin.
Więcej w rozmowie Kasi Dydo i Kuby Kukli z Mają Hirsch. Dźwięki znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ŁSz