Koncerty odbywają się na scenie mieszczącej się na zewnętrznym placu centrum handlowego w otoczeniu restauracji. – W Złotych Tarasach znajduje się chyba 7 lokali z ogródkami, patio pomieści 200-300 osób i cały czas coś się dzieje. Zastanawiałem się, jaką muzykę można byłoby zaproponować tym, którzy tam przychodzą – opowiada gość Czwórki, Mariusz Adamiak. – Wiadomo, że w Polsce sporo ludzi nie przepada za jazzem, ale rock byłby za mocny, a pop nie bardzo pasuje do wizerunku Złotych Tarasów – twierdzi Adamiak. Spośród niewielu możliwości, które pozostały, zdecydowano się na jazz, ale "lekki". – Nie będzie to trudna muzyka. Poza tym dbamy o zróżnicowanie stylów.
Jak opowiada Adamiak, jazzu będzie można posłuchać we wtorki, środy i czwartki, w piątki na gości czeka uczta muzyki elektronicznej, granej przez "laptopowców", a w sobotę – gwiazdy tygodnia. W najbliższy weekend wystąpi Krystyna Prońko.
Po wakacjach jednak jazzowa uczta wcale się nie skończy. Jesienią do Polski bowiem przybyć mają gwiazdy jazzu. – Prowadzimy na razie rozmowy z Hentrym Threadgillem, który ma koncert w Poznaniu i chciałbym, by odwiedził także Warszawę – opowiada Adamiak. – Inną propozycją jest ściągnięcie do Polski Stave’a Colemana z nowym projektem. Może jeszcze James Carter… – zastanawia się Adamiak.
Jak twierdzi jazzman w Warszawie problemem jest jednak brak miejsc, gdzie spore koncerty jazzowe mogłyby się odbywać. – Szukamy lokalu na około 200 osób. Ale to ciężka walka – twierdzi gość Czwórki. – Cały czas zastanawiam się, jak to zorganizować. I oczywiście szykujemy sie już na 21. edycję Warsaw Summer Jazz Days.
Więcej o jazzowych planach Adamiaka dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "Na cztery ręce".
(kd)