Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Katarzyna Kucharska 07.01.2013

Czar bajek rodem z PRL

W "Ściądze z popkultury" wracamy do czasów, kiedy imponowali nam Czterej Pancerni, dziewczyny chciały mieć pierścień Arabelli, a chłopcy - należeć do Załogi G.
Kadr z bajki Pszczółka MajaKadr z bajki "Pszczółka Maja"materiały promocyjne
Posłuchaj
  • Czar bajek z dzieciństwa
  • Sztuka opowiadania bajek
Czytaj także

Dobranocki, Teleranki i Zwierzyńce z Niną Karczmarewicz wspomina Bartek Koziczyński, autor książki "333 popkultowe rzeczy". Do klasyki należą już "Reksio", "Bolek i Lolek", przygody Baltazara Gąbki, "Miś Uszatek" czy "Zaczarowany ołówek". Z sentymentem wspominamy też ekranizacje książek Adama Bahdaj w reżyserii Stanisława Jędryki, które powstały pod koniec lat 60. i na początku 70.

Reżyser do dziś pamięta, jak szukał młodych bohaterów do swoich filmów. - Oprócz normalnej drogi szukania: wśród znajomych, ludzi ze świata artystycznego, w szkołach, na ulicy, dawało się też jakieś ogłoszenie w prasie - opowiada Jędryka. - Do Parku Kultury w Chorzowie przez 2 dni przyszło ponad 4000 chłopców i dziewcząt - dodaje.

Dziś te filmy można traktować również jak dokumenty. "Stawiam na Tolka Banana" - obraz kręcony m.in. na warszawskiej Pradze, pokazuje np. fabrykę, która została wyburzona zaraz po nakręceniu w niej scen do filmu. Podczas nagrywania obrazu nie obyło się również bez zarzutów ze strony KC np. o bezczeszczenie trybuny na Stadionie X-lecia, miejsca na którym stawali Bierut i Gomułka.

Bartek Koziczyński wspomina, że bajki dawnych lat miały w sobie dużo dydaktyzmu. - Ja starałem się wybierać te bardziej rozrywkowe rzeczy jak np. "Załoga G. Wojna planet" - mówi gość Niny Karczmarewicz. - "Załoga G." była dla chłopaków, a "Jackie i Nuka" dla dziewczyn.

Bajki miały mniej problemów z cenzurą, niż powstające w tamtym czasie filmy. Jak twierdzi Koziczyński wynika to z tego, że powstawały w państwowych studiach: w łódzkim Semaforze czy legendarnym studiu w Bielsku-Białej. Pojawiały się jednak pewne zastrzeżenia: w "Bolku i Lolku" nie mogła "wystąpić" świnia w kolorze czerwonym, a nad miasteczkiem, widzianym z oddali, nie mogła górować wieża kościoła.

Jak w peerelu tworzono bajki, co zawdzięczamy widowisku-dobranocce "Jacek i Agatka", ile kotów zagrało w "Siedmiu życzeniach" i dlaczego Zbigniew Wodecki nie chciał się zgodzić na nagranie piosenki do "Pszczółki Mai" dowiesz się słuchając załączonej audycji "Ściąga z Popkultury".

Zapraszamy również do wysłuchania opowieści o opowiadaniu bajek, do czego zachęca Michał Malinowski z Muzeum Bajek, Baśni i Opowieści.
(pj)