Boże Narodzenie to nie tylko radość i miłe chwile spędzone z rodziną, lecz także nerwy i sporo napięcia. „Święta, święta i po świętach”. Kiedyś znane powiedzenie przytaczane z rozrzewnieniem i żalem. W dzisiejszych czasach z poczuciem ulgi i oddechu, że nareszcie już po wszystkim. Bożonarodzeniowa przerwa nie pomaga również w powrocie do pracy i rutyny dnia codziennego po świątecznym maratonie, co jest kolejnym źródłem stresu i niepewności dla wielu osób.
– Taka sytuacja wiąże się z tym, że jesteśmy coraz bardziej zabiegani. Ciągle dokądś zmierzamy. Zwróćmy uwagę na to, jak wcześnie centra handlowe rozpoczynają swoje kampanie handlowe, które zewsząd krzyczą, że zbliżają się święta, a razem z nimi rozmaite promocje i przeceny. Jednak zostawianie świątecznych zakupów na ostatnią chwilę, co zdarza się wielu osobom, również powoduje to, że zaczynamy myśleć o uciekającym czasie i jeszcze bardziej się denerwujemy – powiedziała na antenie PR24 Paulina Podrez, psycholog.
Świąteczne maski
Dla wielu osób momentem stresującym są spotkania z rodziną i znajomymi. Bardzo często takie wydarzenia mają miejsce raz lub dwa razy do roku, przy okazji świąt Bożego Narodzenia lub Wielkanocy. Dlatego niektórzy starają się sztucznie podnieść swoją wartość nakładając różnego rodzaju maski.
– Staramy się podkoloryzować nasze dokonania lub to, co się wydarzyło w ciągu minionego roku. Nie jest to w żadnym wypadku naturalne. Z tego też powodu brakuje szczerego dzielenia się emocjami, również tymi nie zawsze pozytywnymi. Rodzina jest właśnie tym środowiskiem, w którym powinniśmy być prawdziwi i otwarci. Niestety nie zawsze tak jest – podkreśliła Rozmówczyni PR24.
PR24/Damian Bielecki