Zapowiedziana przez minister edukacji narodowej reforma przewiduje m.in. powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum. Gimnazja mają być stopniowo wygaszane. Proces ten ma się rozpocząć we wrześniu 2017 roku.
Jak podkreślił Andrzej Pery, likwidacja gimnazjów „jest pomysłem całkowicie chybionym”. - To nie jest żadna reforma, ale powrót. To tak, jakby ktoś zawracał kijem Wisłę – podkreślił. - Nie ma badań, które potwierdzałyby, że będzie lepiej gdy wrócimy do tego, co było. Dobrze pamiętam okres, w którym była wprowadzona główna reforma na przełomie wieków. To była reforma, bo zmiany zaproponowano w wielu zakresach oświaty – wyjaśnił Pery.
Prof. Aleksander Nalaskowski zwrócił z kolei uwagę na zalety wygaszania gimnazjów. - Obecność małych dzieci w szkole mocno łagodzi wizerunek szkoły. Pozbawienie szkoły najmłodszego pierwiastka, który wzbudza potrzebę opiekuńczości, powoduje zupełnie inne, niepożądane zachowania w gimnazjum.
Zdaniem Janusza Wardaka błędem jest „wpychanie na siłę ludzi do matury i na studia”. - Jednym z elementów reformy, który jest bardzo ważny, to szkoły zawodowe. Jedyną ścieżką dla człowieka nie jest zrobienie matury i studiów wyższych, bo potrzebujemy ludzi, którzy będą wykonywali też inne prace. Co więcej, są dzieci i młodzież, którzy nie mają predyspozycji akademickich – wyjaśnił gość.
Waldemar Siwiński podkreślił, że jeśli „coś się wprowadza bez przygotowania to odpowiedź będzie znana najwcześniej za kilkanaście lat”. - Chcemy zmieniać coś na żywym organizmie i wchodzimy w coś na zasadzie pewnej opinii osób czy grup, które są tak przekonane, że mają rację, że nawet nie chcą tego uzgodnić – podsumował.
Janusz Wardak, Waldemar Siwiński i Andrzej Pery/fot.PR24/TB
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Robert Walenciak.
Polskie Radio 24/pr
___________________
Data emisji: 14.09.16
Godzina emisji: 9:15