Podczas gdy opozycja zarzuca zmianom niekonstytucyjność, rządzący twierdzą, że nowe regulacje zapewnią bezpieczeństwo manifestującym. Wprowadzają m.in. zgromadzenia cykliczne, które - organizowane regularnie w tym samym miejscu - miałyby pierwszeństwo nad zwykłymi manifestacjami. Wyjątek dotyczyłby demonstracji organizowanych przez władze publiczne, kościoły i związki wyznaniowe.
- Jestem zaskoczony zmianami w ustawie, ponieważ obowiązująca, po nowelizacjach z 2015 roku, pozwala zarówno na kontrolę nad zgromadzeniami, jak i na przekazywanie swoich treści w przestrzeni publicznej – przyznał Andrzej Mroczek.
Gość dodał, że nie widzi potrzeby zmian. - Jeżeli spojrzymy na sytuację z perspektywy choćby ostatnich 10 lat to nie możemy stwierdzić, że podczas zgromadzeń publicznych zawsze dochodziło do incydentów, które stwarzały zagrożenie dla innych osób lub dla mienia – zaznaczył Mroczek. - Życie jednoznacznie pokazuje, że na chwilę obecną nie ma uzasadnienia, by wprowadzać drakońskie zmiany – wyjaśnił.
Podkreślił także, że nowe przepisy mogą prowokować do niebezpiecznych zachowań. - Manifestacje, których organizatorzy będą wiedzieć, że nie otrzymają na nie zgody, będą się i tak odbywać, tyle że w sposób nielegalny – przyznał Mroczek. – Będziemy więc mieli do czynienia z tego typu zjawiskiem jak zgromadzenia społeczne, które będą nielegalne i które w pewien sposób będą stwarzały brak kontroli choćby ze strony policji – podsumował.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Krzysztof Grzybowski.
Polskie Radio 24/pr
___________________
Data emisji: 7.12.16
Godzina emisji: 14:35