Kamienica przy Poznańskiej 14 w prywatne ręce trafiła cztery lata temu. To wtedy zaczęły się problemy lokatorów. Większość musiała się wyprowadzić. Teraz lokatorzy zajmują jedynie 10 mieszkań.
W jednym z nich mieszka Anna Thomas, która liczy na to, że Komisji Weryfikacyjnej uda się cofnąć decyzję zwrotową, a mieszkańcom zostaną wypłacone odszkodowania. - Ja straciłam bardzo dużo zdrowia. To są nerwy, mi pękają żyły. Jeden pan popełnił samobójstwo zostawiając żonę z dzieckiem. Druga pani non stop jest w szpitalu - opowiada Anna Thomas.
Zeznania mieszkańca Poznańskiej 14
Jako pierwszy przed komisją zeznawał mieszkaniec kamienicy przy ul. Poznańskiej 14 Robert Migros. Jak mówił, mieszka z rodziną pod tym adresem od 1999 roku. Migros, pytany przez posła PiS Jana Mosińskiego, czy pełnomocnik prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odpowiedzialny za kontakty z lokatorami mieszkań objętych reprywatyzacją zabiegał o kontakt, odpowiedział, że nie.
Pytany przez członka komisji Łukasza Kondratkę, czy po reprywatyzacji kamienicy przy Poznańskiej 14 doszło do "zniszczenia całego środowiska, tradycji kilkudziesięcioletniej" społeczności zamieszkującej ją, odpowiedział, że tak.
Jak dodał mieszkaniec kamienicy przy Poznańskiej 14, część osób zamieszkujących ją wprowadziła się tam tuż po II wojnie światowej. "Jest profesor, który brał udział w Powstaniu Warszawskim, walczył przy Lwowskiej i Koszykowej" - powiedział. Dopytywany, czy w stosunku do powstańca też nie miano żadnych zahamowań, odpowiedział, że z mieszkańcami kontaktowano się tylko telefonicznie i powiedziano, że "są w tym wieku, że przysługuje im tylko lokal socjalny". "Oni też dostali podwyżkę na 59 zł, mężczyzna w wieku chyba 91 lat (…)".
Podkreślił również, że podwyżki czynszów odbywały się w sposób "wyrywkowy". "Te 59 zł (podwyżki) dostałem ja i chyba trzy inne osoby, pozostali nie. Na pewno nie było tak, że z automatu, wszyscy jednakowo, to było tak wyrywkowo, może badano, kto jest w stanie, ile znieść, wytrzymać, czy da radę" - zaznaczył.
Kolejne wezwanie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz
Jak zapowiada członek Komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, gremium Poznańską 14 zajmie się nie tylko ze względu na lokatorów. Badane mają być też działania handlarzy roszczeń i bierność władz Warszawy.
- Będziemy przesłuchiwać osoby, które uczestniczyły w reprywatyzacji. W tym również będą lokatorzy, którzy mogli być poszkodowani tą decyzją zwrotową. Będą zeznawali na okoliczność, w jaki sposób nowy podmiot, który miał większość we Wspólnocie Mieszkaniowej, traktował pozostałych mieszkańców - wyjaśnia Sebastian Kaleta. Komisja Weryfikacyjna do udziału w rozprawie zaprosiła 40 lokatorów.
Wezwane zostały też strony postępowania, czyli mecenas Robert N., Janusz Piecyk oraz prezydent Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz już zapowiedziała, że przed Komisją się nie stawi.
W Polskim Radiu 24 o kamienicy przy ul. Poznańskiej 14 mówił Jan Mosiński, członek komisji weryfikacyjnej: - Służby wiedziały, że będą musiały oddać władze, ale gospodarki oddać nie chcieli. Dzisiaj odnajdujemy tych ludzi w sprawach związanych z reprywatyzacją.
Z ministrem Łukaszem Kondratko poseł odwiedził mieszkańców kamienicy przy ul. Poznańskiej 14. - Rozmawialiśmy tam z ludźmi. Opowiadała nam pani Maria, 90-letnia warszawianka, że administrator przyszedł do niej, że ma się pakować się i wynosić z lokalu. „Zawiniemy panią w prześcieradło i zawieziemy do któregoś z hoteli robotniczych” – usłyszała. Barbarzyńscy mieli więcej humanitaryzmu w sobie niż uczestnicy tej sceny – mówił w PR24 Jan Mosiński.
Posiedzenie komisji weryfikacyjnej relacjonuje reporterka Polskiego Radia 24 Ewa Wasążnik.
IAR/PR24/tb/