Londyńska Komisja Finansów ma w planach przekazanie władzom miasta większej władzy nad podatkami. Burmistrz Londynu Sadiq Khan postanowił dzięki temu zwiększyć wpływy do miejskiego budżetu, wprowadzając m.in. podatek dla turystów. Uzyskane środki miałyby zostać przeznaczone na promowanie turystyki miasta.
Londyn odwiedzają miliony turystów rocznie, zatem nawet podatek o niewielkiej wysokości będzie generował duży przychód. Tylko w 2015 roku Londyn odwiedziło 31,5 miliona ludzi. Choć obecnie wprowadzenie podatku to zaledwie plany, już teraz wzbudzają one niezadowolenie wśród organizacji turystycznych i hotelarskich.
Tower Bridge to jeden z najbardziej rozpoznawalnych mostów na świecie i najczęściej odwiedzane przez turystów miejsce w Londynie. Foto: PublicDomainPictures/Pixabay.com
Według raportu przygotowanego przez Zgromadzenie Wielkiego Londynu (GLA) turystyka nakłada koszty na londyńską gospodarkę poprzez dodatkowy popyt na usługi publiczne, takie jak sieci transportu publicznego, oczyszczanie dróg publicznych, policję i służbę zdrowia. Wyliczenia raportu wskazują, że 5 procent od ceny pokoju za dobę może wygenerować zyski w wysokości nawet 240 mln funtów każdego roku.
Dlaczego w Wielkiej Brytanii jest ruch lewostronny?
Raport podaje, że pieniądze będzie można inwestować m.in. w atrakcje kulturalne oferujące darmowy wstęp, promowanie oferty turystycznej czy branżę edukacyjną i szkoleniową. Ponadto opłaty będą mogły wspierać redukcję innych podatków.
Zdania na temat opłaty dla londyńskich turystów są podzielone. W opinii burmistrza miasta ,,podatek hotelowy” byłby wsparciem dla branży hotelarskiej i odegrałby kluczową rolę we wspieraniu gospodarki Londynu. Stowarzyszenie handlowe UKinbound reprezentujące ponad 370 firm turystycznych zdecydowanie sprzeciwia się wprowadzeniu dodatkowej opłaty.
Foto: Witizia/Pixabay.com
Problem stanowi sposób naliczania takiego podatku. Faworyzowałby on ofertę np. AirBnB, gdzie klienci nie dość, że nie muszą płacić VATu, to jeszcze nie musieliby tego robić w przypadku nowej daniny. Poszkodowane byłyby tradycyjne hotele, bo cena za pobyt w nich musiałaby automatycznie wzrosnąć. Hotelarze oczywiście protestują, bo Londyn już teraz nie należy do tanich miast pod względem noclegów. Średnia cena w tanich, budżetowych hotelach w stolicy Wielkiej Brytanii wynosi 68 GBP. Wysokość podatku została obliczona na 3,40 GBP, czyli 17,25 PLN za dobę.
Obecnie Londyn ma 2100 hoteli, oferuje łącznie ponad 150 000 pokoi do czego trzeba doliczyć około 25 000 prywatnych mieszkań wystawionych przez firmę Airbnb.
Na razie nie wiadomo, kiedy nowy podatek miałby wejść w życie.
Źródło: http://www.independent.co.uk
Aleksandra Rybińska