Adres zameldowania, nazwisko czy miejsce urodzenia - to niektóre z danych, które przechowywane są w rejestrze PESEL. To z niego bez ograniczeń korzystać na przykład komornicy.
Jak powiedziała w rozmowie z Marcinem Jagiełowiczem w radiowej Jedynce Monika Krasińska z UODO - trudno było uwierzyć, że dostęp do tego rejestru miały osoby posiadające kilka kart z certyfikatami dostępu. Brak było - jak dodała - oprogramowania analizującego, kto w ramach rejestru loguje się do naszego numeru PESEL.
Nie można sprawdzić każdego
Taką samą listę niedociągnięć przedstawił resortowi cyfryzacji - zarządzającemu rejestrem - Naczelny Sąd Administracyjny. Ministerstwo odwołało się od wyroku, bo jak argumentuje nie jest w stanie sprawdzać każdego kto zgodnie z prawem korzysta z danych
Komornicy mieli składać jeden wniosek o dostęp do bazy, a później mogli bez limitu pobierać dane. Sprawę zgłosiło do prokuratury samo ministerstwo. Zdaniem Urzędu wykrycie nieprawidłowości powinno być szybsze.
Do sprawdzenia zarządzajacy rejestrami
Zbadani mają być wszyscy zarządzający rejestrami publicznymi. W kolejce są choćby systemy Cepik, Epuap, bazy aktów stanu cywilnego czy te zbierające dane podatników
Rozporządzenie o ochronie danych osobowych daje prezesowi UODO prawo do nałożenia kary na podmiot publiczny do 100 tysięcy złotych i na prywatny - do 20 mln euro.
Urząd Ochorny Danych Osobowych ma podsumować wyniki swoich badań w grudniu.
Marcin Jagiełowicz, ak, NRG