Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Maciej Machcewicz 10.05.2020

Powstanie sipajów – bunt w obronie świętych krów

Bunt hinduskich żołnierzy w służbie brytyjskiego imperium na ponad rok zdestabilizował półwysep Indyjski. Skutkiem krwawych walk była likwidacja Kompanii Wschodnioindyjskiej i przejście Indii pod bezpośredni zarząd Londynu.
Drzeworyt przedstawiający tłumienie powstania przez wojska brytyjskieDrzeworyt przedstawiający tłumienie powstania przez wojska brytyjskie Wikipedia/domena publiczna
Posłuchaj
  • Imperium bez perły - audycja z cyklu "Historia na opak". Gośćmi Andrzeja Sowy są dr Janusz Osica i prof. Paweł Wieczorkiewicz. (PR, 22.12.1996)
Czytaj także

10 maja 1857 roku w Indiach wybuchło powstanie sipajów.

Tym mianem nazywano Hindusów, którzy służyli w kolonialnych wojskach brytyjskich. Bezpośrednią przyczyną buntu stała się sprawa smarowania naboi krowim i wieprzowym tłuszczem. - Naruszało to zasady religijne zarówno hinduistów, jak i muzułmanów – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Andrzej Notkowski.

Zdaniem miejscowej ludności obca władza już nie tylko ekonomicznie i politycznie zagrażała mieszkańcom Indii, ale także bezcześciła święte zasady religijne.

Antybrytyjskie powstanie tysięcy przeszkolonych na europejską modłę żołnierzy na ponad rok zdestabilizowało półwysep Indyjski. Głęboki sprzeciw wiejskiej ludności Indii wobec nowego porządku kulturowo-cywilizacyjnego sprawił, że ruch nabrał masowego charakteru. – To pierwszy tej skali wstrząs, jaki przeżyło tworzące się dopiero brytyjskie imperium kolonialne – stwierdził dr Janusz Osica.

Egzekucja
Egzekucja buntowników w Peszawarze fot. Wikimedia Commons.

Obie strony walczyły zaciekle i okrutnie. Ostatecznie Brytyjczycy, wspierani przez indyjskich książąt, odnieśli zwycięstwo. W 1858 roku brytyjska królowa Wiktoria wydała akt likwidujący Kompanię Wschodnioindyjską. Władzę, sprawowaną dotychczas rękoma miejscowych władców, przejął rezydujący na miejscu wicekról. Deklaracja królowej zapowiadała poszanowanie zwyczajów panujących w Indiach, choć w praktyce wyglądało to różnie. Ostatni z Wielkich Mogołów, cesarz Bahadur II, został deportowany, a jego potomkowie zamordowani.

Jak napisał znawca dziejów Indii Jan Kieniewicz: "Powstanie zaskoczyło Anglików i mimo że dość szybko dostrzegli te słabe strony, które pozwoliły im wygrać walkę bez posiłków z Europy, to pozostał lęk, który zaważył na zachowaniu paru następnych pokoleń. Anglicy niezbyt dobrze rozumieli przyczyny i istotę ruchu. Poprzestawali na niezbyt precyzyjnym kryterium lojalności i to mimo zawodu jakim były bunty wśród sipajów. Nie rozumiejąc często działali w sposób nieprzemyślany, zagłuszali lęk eskalacją terroru".

Posłuchaj audycji Andrzeja Sowy na temat hipotetycznych losów Wielkiej Brytanii, w przypadku utraty przez Londyn kolonii w Indiach.

mjm