Przysługuje jej techniczna nazwa Kepler-10c. Znajduje się 560 lat świetlnych od nas. Jest nie lada kłopotem, bo planety tego rozmiaru powinny być gazowymi gigantami.
- To więcej niż super-Ziemia. Więc może mega-Ziemia? - zastanawia się prof. Dimitar Sasselov z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA). To on także stwierdził, że mowa o „Godzilli wśród Ziem”.
Kepler-10c, jak sama nazwa wskazuje, został wykryty przez Teleskop Keplera. Dalsze badania wykazały, że planeta jest bardzo wielka i bardzo gęsta, bardziej od Ziemi (7,5 g/ 1cm3, a w przypadku Ziemi to 5,5 g/1cm3). - Ale pamiętajmy, że to wielka planeta, więc minerały są tam bardzo ściśnięte - mówi prof. Sasselov. Prawdopodobnie 5-15 proc. składu ciała stanowi woda.
Co ciekawe, gwiazda, wokół której krąży gigant, jest bardzo stara. Ma ok. 11 mld lat, a zatem pamięta pierwszy okres istnienia Wszechświata. Wygląda na to, że skaliste planety mogły się formować już wówczas.
(ew/bbc)