Gdy rodzice nie szczepią, młodsze pokolenia chorują. Zakaźna odra pojawiła się kilka tygodni temu w Disneylandzie w Kalifornii. Dziś jest w kilkunastu stanach i w Meksyku.
W Kalifornii coraz więcej rodziców nie szczepi dzieci. Jedni obawiają się niesłusznie, że szczepionka MMR - przeciw odrze, śwince i różyczce - może wywołać autyzm. Naukowcy podkreślają, że takiego związku nigdy nie wykryto. Inni rodzice boją się reakcji poszczepiennych, które co prawda występują, ale są niesłychanie rzadkie. W jednej ze szkół w Kalifornii zaszczepiona jest mniej niż połowa dzieci. - Odra jest dziś rzadką choroba, więc jak ludzie jej nie widzą, to się nią nie przejmują. Poza tym jest mnóstwo informacji nie popartych nauką i stąd obawy przed szczepionkami - mówi dr Matt Zahn z Kalifornii.
Tymczasem od grudnia w USA odnotowano ponad sto zachorowań, znacznie więcej niż zwykle w styczniu. Odrę wykryto już w 14 stanach, a także w Meksyku. Większość tych zachorowań ma związek z infekcjami w Disneylandzie. Prezydent Obama w wywiadzie dla telewizji NBC podkreślił, że odrze da się zapobiec i że nauka nie ma co do tego większych wątpliwości.
(IAR)