Niektóre odkrycia robi się wiele lat po tym, jak dane znalezisko ujrzało światło dzienne. Klasycznym przykładem są szczątki nieznanego naczelnego sprzed 47 milionów lat, odkryte 26 lat temu – o dziwo, nie w Afryce, ale w Niemczech: w kopalni odkrywkowej Messel. Okazuje się, że pradawna małpa mogła być przodkiem wszystkich naczelnych, a zatem i ludzi.
26-letni poślizg spowodowany był okolicznościami odkrycia. Szczątki znaleźli bowiem poszukiwacze, którzy podzielili je na dwie części i sprzedali dwóm różnym ośrodkom. Jedna połowa trafiła do USA, a druga – do Norwegii. Na szczęście ostatecznie obie wpadły w końcu w ręce naukowców.
Istota z Messel, wyglądająca prawdopodobnie w przybliżeniu tak jak dzisiejsze małpiatki (a dokładniej lemury), została nazwana Darwinius masillae. Jest najlepiej zachowanym szkieletem naczelnych z tak dawnego okresu, jaki do tej pory odkryto. W skamielinie zachowały zresztą się nie tylko kości, ale też zarys ciała zwierzęcia, co znacznie ułatwia rekonstrukcje. Naukowcy uważają, że małpiatka z Messel była płci żeńskiej i zmarła przed ukończeniem pierwszego roku życia.
Zwierzę należało do wymarłej rodziny naczelnych nazwanych adapidami. Stąd i podobieństwo do lemura – właśnie te współczesne małpy uznawane są za potomków adapidów. Darwinius masillae nie miał jednak charakterystycznego dla dzisiejszych lemurów układu przednich zębów i charakterystycznego pazura do czyszczenia ciała. Jak uważa profesor Philip Gingerich z Uniwersytetu Michigan, jeden ze współautorów artykułu o prehistorycznej małpie, który ukazał się w PLoS, może to oznaczać, że małpiatka sprzed 47 mln lat należy do przodków wszystkich małp właściwych, także i one nie mają bowiem owego charakterystycznego układu zębów i pazura.
Szkielet Darwinius masillae stał się kolejnym argumentem w trwającym od dawna sporze o to, którą grupę naczelnych powinniśmy uznać za przodków małp właściwych. Z adapidami rywalizują o to miano wyrakowate i to one miały po swojej stronie większość badaczy. Teraz może to się zmienić.
(fw)