Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
migracja
migrator migrator 29.03.2008

Groby komorowe ze Śląska

Badaczy zaskoczyło bogactwo halsztackiego Śląska. Odkryć dokonano w trakcie badań pod przyszłą autostradą A4.
Czytaj także

Badaczy zaskoczyło bogactwo halsztackiego Śląska. Odkryć dokonano w trakcie badań realizowanych przed planowaną budową dolnośląskiego odcinka autostrady A4.

Śląsk zawsze wydawał się być dzielnicą wyjątkową, usytuowaną na pograniczu większych organizmów państwowych, ale przez każdy z nich postrzegany jako oddalona od centrum prowincja. Żył własnym życiem już w średniowieczu, ale jak się okazuje, ten stan datuje się na jeszcze dawniejsze czasy, mowa bowiem o wczesnej epoce żelaza, czyli czasach od około 700 do 400 lat przed Chrystusem.

Naukowcy z Zespołu Badań Ratowniczych Instytutu Archeologii i Etnologii PAN we Wrocławiu odkryli w Domasławiu cmentarzysko użytkowane przez przedstawicieli, tak zwanej, kultury łużyckiej; tej samej, która stworzyła Biskupin. Nie byłoby w tym nic dziwnego, jako że jej pozostałości dałoby się znaleźć na co drugim polskim polu, gdyby nie skupisko ponad 80 bogato wyposażonych grobów, w tym także archeologicznych rarytasów – grobów komorowych. Donoszą o nich w najnowszym numerze Archeologii Żywej.

Groby te są swoistym znakiem czasów, czasów wielkiej zmiany. Kultura łużycka znana jest z rozciągających się na dziesiątkach hektarów cmentarzysk, na których przez wieki wszyscy zmarli byli paleni i chowani do urn, czyli w języku archeologów ‘popielnic’. Stąd wzięła się nazwa całego kompleksu – ‘pola popielnicowe’, która całkiem nieźle oddaje sięgające po horyzont cmentarzyska identycznych grobów z równie identycznym wyposażeniem. Ich współczesną analogią mogłyby być połnocno-francuskie cmentarze tysięcy żołnierzy poległych w czasie pierwszej wojny światowej pod Ipres czy Verdun. W Domasławiu widać niezwykłą zmianę zwyczajów i mentalności w porównaniu z wcześniejszą tradycją. Inaczej niż na zwykłych łużyckich cmentarzyskach, mamy do czynienia z odbiciem hierarchicznej struktury ówczesnego społeczeństwa – część grobów jest bogatsza niż pozostałe, a co ciekawsze, inaczej zbudowana.

Aby pochować zmarłego kopano najpierw głęboką, okrągłą jamę, o średnicy od jednego do czterech metrów. Następnie konstruowano w niej drewnianą, prostokątną skrzynię – komorę z dranic lub belek, którą nakrywano również drewnianym stropem. Dodatkowo, niektóre z grobów, otaczały rowy, tworzące okrąg wokół komory o średnicy nawet piętnastu metrów. W takich grobach chowana była elita ówczesnego społeczeństwa, oddzielana symbolicznym rowem od świata żywych i dobrze wyposażana przez współbratyńców na drogę w zaświatach. Bogactwo pięknie malowanych naczyń, metalowe przedmioty, takie jak ozdoby obręczowe (bransolety, naszyjniki itp.), fragmenty stroju w postaci szpil i zapinek, przypominających ozdobne agrafki, a także broni, na przykład żelaznych mieczy są unikatem w naszej części Europy. Jeszcze większą sensacją jest gliniany wózek, spełniający najprawdopodobniej funkcje rytualne. Jego zdobienia w kształcie trykwerów, są świetnie znanym symbolem słońca, często używanym w sztuce epoki brązu i posiadającym z pewnością ogromne znaczenie dla ówczesnej duchowości.

Znaleziska te mogą być porównane do bogactwa centralnych ośrodków, panującego w tym czasie na znacznych terenach Europy, kompleksu halsztackiego. Ta niezwykle rozwinięta kultura znana jest z rozległych kontaktów z ówczesnym światem śródziemnomorskim: koloniami greckimi, czy Etruskami. Śląsk znajdował się na jej obrzeżu i dotychczas uważano, że nie odgrywał zbyt znaczącej roli, ale pogląd ten będzie musiał zostać na nowo przemyślany, co być może doprowadzi do wyróżnienia nowej, śląskiej prowincji kultury halsztackiej.

Iza Romanowska