Za dwa lata w cyberprzestrzeni może zabraknąć adresów internetowych. Może to przeszkodzić w swobodnym rozwoju sieci - uważają międzynarodowi eksperci.
Każde urządzenie podłączone do internetu wymaga tzw. adresu IP, który gwarantuje, że dane dotrą we właściwe miejsce, czy do właściwego użytkownika. Ostatnia transza obecnie dostępnych około 300 milionów adresów zostanie opublikowana we wrześniu przyszłego roku - informuje międzynarodowa organizacja IANA, która nadzoruje projekt. Firmy i użytkownicy wykorzystają je w ciągu kilkunastu miesięcy. Będzie to koniec tzw czwartej wersji protokołu komunikacyjnego IP, która może pomieścić około czterech miliardów adresów.
W latach 70., gdy tworzono internet, wydawało się, że jest to ogromna liczba, teraz wiadomo, że jest ich za mało. Najnowsza, szósta wersja protokołu, która może pomieścić biliony adresów IP, jest już gotowa. Jednak - zdaniem ekspertów - niektóre kraje wprowadzają odpowiednie zmiany zdecydowanie za wolno.