Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marta Kwasnicka 11.10.2012

Wisła odsłoniła łódź sprzed 200 lat

Stan Wisły jest rekordowo niski. Jest jednak grupa, która się tym cieszy: to archeolodzy. Na wysokości Jabłonny odnaleziono w rzece 200-letnią łódź. Być może pływał nią książę Józef Poniatowski.
Brzeg WisłyBrzeg WisłyWikipedia/Piotr Matyga
Za sprawą najniższego od dziesiątek lat stanu wody w Wiśle, na wysokości Jabłonny, odnaleziono 200-letnią łódź przy brzegu rzeki.
Zdaniem archeologów, być może pływał nią książę Józef Poniatowski, ponieważ łódź znaleziono nieopodal podwarszawskich zabudowań pałacowo-parkowych, których był on właścicielem w latach 1794-1813. Nad opracowaniem dokumentacji związanej z tym odkryciem pracuje Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Muzeum Historyczne w Legionowie.
"W ostatnim tygodniu października będziemy tę łódź zabezpieczać przed uderzeniami fal czy zimą - kry, obsypując ją piaskiem. Poziom wody Wiśle podnosi się bowiem, co nam utrudnia prace zabezpieczające" – wyjaśnia Zbigniew Stasiak, kierownik badań z Instytutu Archeologii UW.
Ocenia się, że łódź pochodzi z końca XVIII w. lub początków XIX w. Zostanie jednak w Wiśle, ponieważ jest zbyt ciężka, by ją wydobyć bez znacznych nakładów i dlatego eksperci pracują obecnie nad dokumentacją znaleziska w rzece. Łódź poczeka w Wiśle aż znajdą się fundusze na jej ewentualne wydobycie z wody i dokładniejsze badania, co kosztowałaby ok. 100 tys. zł. Pozwolenie na jej badanie w wodzie, wydane przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ważne jest tylko do końca października. Wątpliwości dotyczące rodzaju łodzi – czy to jest bat czy barlinka – zostaną wyjaśnione dopiero po dokładniejszych oględzinach.
Łódź odwrócona jest do góry dnem i nie ma rufy. Pierwotnie ważyła około 5 ton i była długa na 20 metrów. W czasach użytkowania mogło się w niej zmieścić 40-50 osób. Była to łódź żaglowa. Jednocześnie wyklucza się możliwość, żeby była to tzw. krypa, czyli rodzaj łodzi, którymi w XIX w. przewożono piasek. Przypuszcza się, że jej właścicielem był ktoś bardzo zamożny i służyła ona do przemieszczania się między Jabłonną a Warszawą.
Jest możliwe, że na tej łodzi pływał książę Józef Poniatowski, który był znany ze swego zamiłowania do zabawy i mógł używać jej do organizacji imprez. To, dlaczego jest obecnie obrócona do góry dnem, archeolodzy tłumaczą oddziaływaniem na nią lodu. "Ta łódź prawdopodobnie była przycumowana do brzegu i pewnej zimy lód ją przewrócił. Znaleźliśmy na niej liczne ślady napraw i stąd wyciągamy wniosek, że długo była użytkowana" – mówi Wawrzyniec Orliński, archeolog z Muzeum Historycznego w Legionowie.
Łódź zauważył we wrześniu wędkarz, który zgłosił do fundacji „Ja Wisła” informację o znalezisku.

Łódź znaleziono nieopodal podwarszawskich zabudowań pałacowo-parkowych, których był on właścicielem w latach 1794-1813. Nad opracowaniem dokumentacji związanej z tym odkryciem pracuje Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Muzeum Historyczne w Legionowie.

- W ostatnim tygodniu października będziemy tę łódź zabezpieczać przed uderzeniami fal czy zimą, obsypując ją piaskiem. Poziom wody Wiśle podnosi się bowiem, co nam utrudnia prace zabezpieczające – wyjaśnia Zbigniew Stasiak z Instytutu Archeologii UW.

Badacze szacują, że łódź pochodzi z końca XVIII wieku lub początków XIX wieku. Nie zostanie wydobyta z Wisły, ponieważ jest zbyt ciężka. Poczeka w rzece aż znajdą się fundusze na jej ewentualne wydobycie z wody i dokładniejsze badania, co kosztowałoby ok. 100 tys. zł.

Łódź odwrócona jest do góry dnem i nie ma rufy. Pierwotnie ważyła około 5 ton i była długa na 20 metrów. W czasach użytkowania mogło się w niej zmieścić 40-50 osób. Była to łódź żaglowa. Wynika stąd, że jej właścicielem był ktoś bardzo zamożny i służyła ona do przemieszczania się między Jabłonną a Warszawą. Jest możliwe, że na tej łodzi pływał książę Józef Poniatowski, który był znany ze swego zamiłowania do zabawy i mógł używać jej do organizacji imprez.

Jak skończyła w swojej obecnej lokalizacji? - Ta łódź prawdopodobnie była przycumowana do brzegu i pewnej zimy lód ją przewrócił. Znaleźliśmy na niej liczne ślady napraw i stąd wyciągamy wniosek, że długo była użytkowana – mówi Wawrzyniec Orliński, archeolog z Muzeum Historycznego w Legionowie.

(ew/PAP)