Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marta Kwasnicka 26.07.2013

Wiele bocianów nie przeżyło tej wiosny

Tegoroczne obrączkowanie potwierdziło, że na znacznym obszarze Polski przeżyło niewiele młodych bocianów. Są gminy, w których nie przeżyło nawet 80 proc. piskląt.
Bocian w gnieździeBocian w gnieździeGlow Images/East News

- Jeśli chodzi o śmiertelność piskląt, to w skali dwudziestoletnich badań, jakie prowadzę w powiecie ostrowskim, ten rok jest drugim najgorszym po 1997, kiedy to region ucierpiał z powodu powodzi - podkreśla Paweł T. Dolata z Południowowielkopolskiej Grupy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Obecnie mamy dwa razy mniej młodych, niż w latach średnich. Tymczasem sezon lęgowy był dobry, nie brakowało pokarmu, a w samej gminie Raszków, gdzie żyje sześć bocianich par, aż trzy miały po pięć piskląt. Został z nich tylko jeden młody - wyjaśnia.

- Straty są ogromne. Szacuję, że ok. 70 proc. par mogło stracić lęgi w całości. Zostały pojedyncze pisklęta - potwierdza Marcin Tobółka z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, kontrolujący gniazda m.in. na pograniczu Wielkopolski, Ziemi Lubuskiej i Dolnego Śląska. - Są gminy, gdzie bociany nie odchowały ani jednego młodego - dodaje.

Za bezpośrednią przyczynę pomoru piskląt uważa się bardzo silne opady i gwałtowne oziębienie, trwające przez 2-3 dni pod koniec czerwca. Ucierpiały te, które nie zdołały się zmieścić pod ciałem rodzica, który je dogrzewa, podczas gdy drugi lata po pokarm.

Jak zaznacza Paweł T. Dolata, wbrew informacjom podawanym w niektórych mediach, pokarmu raczej nie brakowało. - Mokre lato oznacza dużo żab. Pokarmu, którego coraz bardziej bocianom brakuje na skutek melioracji, wysychania i niszczenia drobnych stawów, a akurat w tym, "mokrym” roku, miały ich stosunkowo dużo w jadłospisie - tłumaczy.

Zdaniem ornitologów oś pomoru podzieliła Polskę mniej więcej na pół i bociani kryzys najwyraźniej ominął część kraju leżącą na wschód od Wisły. Bocianów nie brakuje na Warmii i na Podlasiu. Za 3-4 lata bociany z Mazowsza czy Podlasia mogą zasilać osłabione populacje z Zachodu. - Mam nadzieję, że dowiemy się o tym dzięki odczytom obrączek - mówi Ireneusz Kaługa z Grupy EkoLogicznej.

(ew/PAP-Nauka w Polsce)