Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 20.12.2013

Polscy pracownicy zwiększają wydajność najszybciej w Europie

Kiedy o pracy mówią pracodawcy, podkreślają zwłaszcza jej wysokie koszty. Tymczasem, warte odnotowania są dane opublikowane przez Eurostat i Organizację Współpracy i Rozwoju OECD. Mówią one o ogromnym wzroście wydajności polskich pracowników.
Polscy pracownicy zwiększają wydajność najszybciej w EuropieGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Red. Aleksandra Tycner rozmawia z Andrzejem Kropiwnickim, przewodniczącym Regionu Mazowsze „Solidarność” o wydajności polskich pracowników /Polskie Radio/
Czytaj także

Wydajność polskich pracowników wzrosła najwięcej w Europie, bo 5,6 proc. Jak podkreśla Andrzej Kropiwnicki, przewodniczący Regionu Mazowsze „Solidarności” To tylko w ostatnim roku, a w ciągu ostatnich 5 lat aż o 15%, co jest ewenementem w skali całej Europy.  Na drugim miejscu jest Łotwa, a na trzecim Bułgaria.

Związki twierdzą, że wydajność wzrasta kosztem pracownika

- Jeżeli porównać rok 2011 i 2012, to w zasobach finansowych pracodawcy mieli po 2011 roku 100 mld zł na kontach, po roku 2012 mają już 200 mld zł – mówi Kropiwnicki. Wniosek z tego, że nie podzielili się zyskiem z pracownikami, a także nie inwestują w swoje zakłady pracy. Wynika z tego, że to coraz większym wysiłkiem pracowników jest osiągany ten efekt produktywności – podkreśla szef związku.

Z badań wynika też, że średnia płaca, która powinna opierać się na podstawie wydajności pracy, powinna być w Polsce wyższa o 1000 zł miesięcznie.

- My to mówimy już od dłuższego czasu. Półtora roku temu daliśmy premierowi Donaldowi Tuskowi gotowy projekt ustawy, który rozwiązywał problem płacy minimalnej, w zależności od tego jak rozwija się gospodarka, od wzrostu PKB. Od dłuższego czasu mówimy, że jest ona za mała – mówi \kropiwnicki.

Jak zaznacza, premier jednak słucha tylko pracodawców, ale jednocześnie powinien mieć świadomość, że pracownik, jeśli będzie więcej zarabiał, to nie odłoży tego do banku tylko skonsumuje, czyli wyda te pieniądze.

Jak mówi, minimalne wynagrodzenie powinno być jeszcze wyższe od proponowanego przez rząd, powinno wynosić – według wyliczeń związków – 1720 zł, a nie 1680 zł. Premier znowu uległ pracodawcom, żeby oni znowu mogli sobie zaoszczędzić pieniądze – mówi Kropiwnicki.

W tym roku płaca minimalna wynosi 1600 zł i jest to kwota brutto.

Aleksandra Tycner