Dla wielu mobbing to cześć współczesnej nowomowy, nic nie znaczące słowo. Szczególnie w sytuacji, kiedy praca jest dla nas ważniejsza niż godność. Szef znów szydził, kolega z pracy zastraszał i obrażał. Ja mam dzieci na utrzymaniu - myślimy - zagryzę zęby, może się odczepi.
Niestety, mobbing ma miejsce, kiedy oprawca nie odpuszcza. - Ważny jest cel uporczywość i powtarzalność negatywnych zachowań - mówił Bartosz Bator gość "Czterech pór roku". Dlatego pomimo obaw, czasem nie ma wyjścia. Trzeba podnieść gardę. - Jeśli możemy się posiłkować dowodami - nagraniem lub przytrafi się przykry mail albo sms - zadbajmy o to, by je zachować - radził adwokat.
Spróbujmy też namówić kolegów, żeby zeznawali na naszą korzyść. Jeśli zachowanie mobbera odbija się na naszym zdrowiu, powinniśmy pójść też do lekarza. - Dokumentacja medyczna może być bardzo pomocna w sądzie - podkreślił mecenas. Poniesienie fizycznego lub psychicznego uszczerbku na zdrowiu jest podstawą do wypłaty zadośćuczynienia.
Ale i bez takiej dokumentacji możemy zawalczyć o odszkodowanie w ramach prawa pracy. - Najpierw jednak powinniśmy wypowiedzieć umowę z powodu nagannego zachowania pracodawcy - zauważył Bator. Prawnik uspokajał też, że nie musimy od razu odchodzić z firmy. Chroni nas jeszcze prawo cywilne, na które również można się powołać.
Najważniejsze jednak jest, by nie przesadzać. Nieprzyjemne sytuacje w pracy każdemu się zdarzają. Sąd nie stanie po naszej stronie, jeśli zarzuty będą bezpodstawne. - Ważny jest indywidualny charakter sprawy. Być może nasi koledzy nas ignorują, bo jest to reakcja spowodowana naszym wcześniejszym zachowaniem i nie jest to mobbing - mówił.
Aby dowiedzieć się więcej o mobbingu posłuchaj całej audycji. Zapraszamy.
"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00.
(pkur)