Resort rolnictwa chce umożliwić rolnikom samodzielne przetwarzanie mięsa i bezpośrednią sprzedaż wyrobów we wspólnie prowadzonych sklepikach - zapowiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Sprzedaż bez ostrych wymagań dotyczących handlu
Ma być tak jak w Bawarii czy w Szwajcarii, gdzie rolnicy mogą swoje przetworzone produkty wprowadzać do sprzedaży detalicznej, bez konieczności dodatkowej rejestracji czy wymagań weterynaryjno-sanitarnych.
- Sprzedaż bezpośrednia żywności o podwyższonej jakości może być dobrym sposobem na zwiększenie dochodów małych gospodarstw i tworzenie nowych miejsc pracy - wskazywał Sawicki.
Marek Sawicki: Chcemy umożliwić sprzedaż własnych wyrobów rolnych na szerszą skalę
Źródło: TVN24 Biznes i Świat/X-news
Zdaniem Sawickiego polskie przedsiębiorstwa produkujące żywność dobrze się rozwinęły przez ostatnie 15 lat, natomiast sprzedaż bezpośrednia gospodarstw rolnych jest niewielka. - Jeśli w Grecji czy we Włoszech w sprzedaży bezpośredniej może być 30 proc. i więcej produkcji, a w Polsce szacuje się, że jest to kilkanaście procent, to widać, ze rezerwy są ogromne - powiedział Sawicki.
Sawicki poinformował, że w resorcie rolnictwa trwa przegląd uregulowań dotyczących przetwórstwa i handlu żywnością przez gospodarstwa, który ma doprowadzić do jednolitej ich interpretacji w całym kraju. Dzisiaj bowiem są one różnie stosowane w poszczególnych regionach.
Dwa warunki: własne surowce i praca rodziny
Zdaniem Sawickiego do prowadzenia bezpośredniej sprzedaży własnych wyrobów wystarczy, aby gospodarstwa spełniały dwa warunki - używały swoich surowców oraz korzystały tylko z pracy domowników. Taka działalność nie powinna być objęta podatkiem dochodowym.
Handel bez podatku
- Przetwarzanie produktów własnego gospodarstwa i sprzedaż bezpośrednia to przedłużenie tego gospodarstwa i powinno być traktowane jako działalność rolnicza bez dodatkowych obciążeń - uważa Sawicki.
Minister nie wykluczył możliwości opodatkowania takiej działalności w przyszłości. -Taki okres rozkręcania sprzedaży bezpośredniej, po identyfikacji i uproszczeniu przepisów weterynaryjnych i sanitarnych, powinien trwać co najmniej 5 lat - dodał.
PAP, jk