Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 29.01.2015

Płaca minimalna w Niemczech. Niemiecki dwugłos - trochę za i przeciw

Walka polskiego rządu z niemiecką płacą minimalną w branży transportowej spotkała się z dwojaką odpowiedzią po stronie Niemiec. Z jednej strony ministerstwo infrastruktury wyraża zrozumienie dla naszych obaw, z drugiej resort pracy mówi stanowczo nie.
Płaca minimalna w Niemczech. Niemiecki dwugłos - trochę za i przeciwFot. Wikimedia Commons
Posłuchaj
  • Minister Wasiak w Berlinie ws. przewoźników, relacja (IAR) Wojciech Szymański, Berlin
  • Ministerstwo transportu Niemiec rozumie obawy polskich przewoźników dotyczące niemieckiej płacy minimalnej - powiedziała szefowa resortu infrastruktury Maria Wasiak. /IAR/.
  • Jak powiedziała minister Wasiak, gospodarzem ustawy o płacy minimalnej jest ministerstwo pracy, a te mówi na wszelkie propozycje "nein"./IAR/.
Czytaj także

Niemiecki minister transportu i infrastruktury cyfrowej Alexander Dobrindt wykazał duże zrozumienie dla wyrażanych przez nas obaw w związku ze zmianą przepisów o płacy minimalnej w Niemczech - poinformowała szefowa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Maria Wasiak po spotkaniu z Dobrindtem.

Czwartkową rozmowę z niemieckim ministrem transportu w Berlinie Wasiak oceniła jako "bardzo dobry wstęp do jutrzejszej rozmowy ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza ze swoim niemieckim odpowiednikiem w zakresie prawa pracy".

Niemiecka minister pracy o płacy minimalnej: zmian nie będzie >>>

Szefowa MIR podkreśliła, że gospodarzem regulacji o płacy minimalnej jest niemiecki minister pracy. - (Niemiecki) minister (transportu) nie odżegnuje się od tego, że refleksja nad skutkami wprowadzenia tej regulacji ma duży wpływ na relacje gospodarcze, w szczególności w zakresie transportu, które są istotną częścią relacji Polski i Niemiec - zaznaczyła Wasiak w czwartkowej rozmowie z dziennikarzami.

J. Piechociński: Zmontowaliśmy wielki blok sprzeciwu wobec niemieckich przepisów o płaca

Źr. TVP/x-news

- Pan minister nie mógł się (jednak) wypowiadać za swoją koleżankę (niemiecką minister pracy Andreę Nahles - przyp. red.). Natomiast wyszedł z dużym zrozumieniem dla wyrażanych przez nas obaw, jeżeli chodzi o kontekst gospodarczy tej regulacji. Jestem zadowolona z tej rozmowy - oceniła Wasiak.
Pytana przez dziennikarzy o sens tego spotkania, odparła: "Ono było po to, żeby rozszerzyć zakres argumentacji dla naszego stanowiska, które się odnosi do wewnętrznej regulacji niemieckiej w zakresie płacy minimalnej. I w tym sensie jest potrzebne, bo buduje argumentację nie tylko opierającą się na sprawach stricte pracowniczych, ale poszerza ją o aspekt gospodarczy".
Strona polska apeluje o niedokonywanie zmian
Szefowa MIR dodała, że przedstawiła niemieckiemu ministrowi transportu argumenty powtarzane od kilku dni przez polską stronę. - Naszym zdaniem (regulacja) ma zły wpływ na konkurencyjność, na ożywienie gospodarcze między Polską a Niemcami. Może też mieć niekorzystny wtórny wpływ na konkurencyjność gospodarki europejskiej. (...) Oznacza to podwyższenie kosztów transportu - dodała.
O niedokonywanie zmian w przepisach o płacy minimalnej pracowników branży transportowej apelowały do niemieckiej minister pracy polskie związki zawodowe. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych zwróciły się kilka dni temu z prośbą do Nahles, by nie poddawała się naciskom i utrzymała płacę minimalną na poziomie 8,50 euro za godz. dla polskich pracowników branży transportowej oraz maszynistów kolejowych.
Twarde stanowisko niemieckiej minister pracy
Tymczasem niemiecka minister pracy Andrea Nahles oświadczyła w czwartek przed spotkaniem Wasiak z Dobrindtem, że przepisy regulujące obowiązującą od początku roku płacę minimalną nie zostaną pomimo krytyki "rozmiękczone". W piątek z Nahles ma się spotkać Kosiniak-Kamysz.
- Płaca minimalna obowiązuje powszechnie, bez żadnych furtek - powiedziała Nahles w Berlinie, cytowana przez dpa. Szefowa resortu pracy dodała, że będzie "spokojnie obserwowała dalszy rozwój wypadków".
Kompleksowa ocena (skutków ustawy) nie jest po upływie zaledwie trzech tygodni możliwa. SPD nie pozwoli w każdym razie na rozmiękczenie przepisów - zaznaczyła Nahles. Minister odrzuciła zarzuty, że skutkiem ustawy jest większa biurokracja krepująca działalność przedsiębiorców. Rejestracja godzin pracy obowiązująca pracodawców jest jej zdaniem konieczna, aby zapobiec nadużyciom.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro. Według władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której pojazd przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.

PAP, abo, awi, jk