Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wiśniewska 30.01.2015

"Przepisy o płacy minimalnej w Niemczech to tragedia dla branży targowej"

Polska Izba Przemysłu Targowego (PIPT) zwraca uwagę, że obowiązujące od stycznia przepisy dot. płacy minimalnej w Niemczech uderzają nie tylko w firmy transportowe, ale i branżę targową. Izba wysłała w tej sprawie list otwarty do premier Kopacz i ministerstw.
Praca w Unii EuropejskiejPraca w Unii EuropejskiejGlow Images

Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,5 euro. W piątek niemiecki rząd zawiesił obowiązujące przepisy dla kierowców ciężarówek przejeżdżających tranzytem przez Niemcy do czasu wyjaśnienia sprawy przez Komisję Europejską.

Przepisy ws. płacy minimalnej dla przewoźników zawieszone >>>

Prezes rady PIPT Przemysław Trawa zwrócił uwagę, że w przepisach niemieckich enumeratywnie wymieniono kilka branż, w tym związaną z targami, co do których istnieje nie tylko obowiązek stosowania stawki 8,5 euro, ale również informowania o fakcie oddelegowania pracownika do pracy na terenie Niemiec i ewidencjonowania jego czasu pracy. Firmy muszą też utrzymywać przez dwa lata na terenie Niemiec, i w języku niemieckim, związaną z tym dokumentację.
Izba prosi premier o pomoc
PIPT w liście do premier wyraziła oburzenie nowymi niemieckimi regulacjami dotyczącymi wysokości płacy minimalnej; według informacji Izby dotyczą one również polskich firm świadczących usługi związane z montażem i demontażem stoisk na targach i wystawach.
Izba prosi Ewę Kopacz o pomoc i interwencję w sprawie zmiany interpretacji przepisów oraz zaproponowanie form wsparcia dla przedsiębiorstw, które "poniosą olbrzymie straty na skutek dyskryminujących przepisów niemieckich".
"Dla firm działających na rynku niemieckim to jest tragedia"
Trawa podkreślił na piątkowej konferencji prasowej w Poznaniu, że nowe regulacje spowodują nawet 30 proc. wzrost kosztów polskich firm z branży targowej realizujących zlecenia na terenie Niemiec, co drastycznie ograniczy ich konkurencyjność.
- Dla firm działających na rynku niemieckim to jest tragedia. Cena jest jednym z czynników konkurencyjności, jeżeli ta zdolność zostanie osłabiona, to część firm może doprowadzić do bankructwa. Zwiększą się też koszty promocji polskich produktów związane z uczestnictwem w targach w Niemczech - dodał.
Według danych Izby, branżą targową w Polsce zajmuje się blisko 2 tys. podmiotów gospodarczych. Razem z ich podwykonawcami liczba ta wzrasta do 12 tys. 75 proc. z nich w sposób pośredni lub bezpośredni bierze udział w imprezach targowych organizowanych w Niemczech.
- Polski przemysł targowy i aranżacji przestrzeni jest jednym z najsilniejszych w Europie. Staliśmy się tak samo wyspecjalizowani jak w transporcie i spedycji - wyjaśnił Trawa.

PAP, awi

/