Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Anna Wiśniewska 06.03.2015

Niemcy bronią płacy minimalnej. Podobne przepisy wprowadzą Francja i Włochy?

Niemcy będą broniły minimalnej płacy w transporcie. Tak wynika z wyjaśnień, które Berlin przysłał do Komisji Europejskiej. Pomysł podchwyciła Francja i też chce podnieść stawki. Do tej grupy mogą dołączyć Włochy.
Posłuchaj
  • Niemcy będą broniły minimalnej płacy w transporcie - relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (AIR)
  • Stosowanie przepisów o płacy minimalnej wobec kierowców przez Niemcy, Francję, a najprawdopodobniej i Włochy może być gwoździem do trumny branży transportowej - alarmują polscy przewoźnicy - relacja Tomasza Marciniuka (IAR)
Czytaj także

Stosowanie przepisów o płacy minimalnej wobec zagranicznych kierowców ciężarówek niepokoi polskich przewoźników. Przeciwko tym regulacjom zaprotestowało już 13 unijnych krajów.

Komisja Europejska nie komentuje wyjaśnień, które przysłał rząd w Berlinie, ale nieoficjalnie urzędnicy informują, że Niemcy bronią decyzji o podniesieniu płacy minimalnej. Uważają, że jej stosowanie zarówno w transporcie jak i kabotażu jest zgodne z unijnym prawem.

Komisja wysyła różne sygnały - z jednej strony podkreśla, że popiera ideę płacy minimalnej, z drugiej - że musi bronić zasad jednolitego rynku.

Bruksela liczyła jeszcze na to, że Niemcy sami wycofają się z przepisów dotyczących najmniejszego wynagrodzenia w tranzycie, ale przysłane wyjaśnienia z Berlina raczej tego nie sugerują.

Pomysł wprowadzenia unijnej płacy minimalnej dla kierowców

A polskim przewoźnikom kłody pod nogi rzuca także Francja, która chce zastosować podobne rozwiązania co Niemcy. Pomysł spodobał się też we Włoszech, gdzie krajowi przewoźnicy narzekają na silną konkurencję firm z Europy Środkowo-Wschodniej.

Padła propozycja, by wprowadzić na szczeblu unijnym płacę minimalną dla kierowców i stworzyć agencję, która nadzorowałaby przestrzeganie praw socjalnych.

Gwóźdź do trumny branży?

Stosowanie przepisów o płacy minimalnej wobec kierowców przez Niemcy, Francję, a najprawdopodobniej i Włochy może być gwoździem do trumny branży - alarmują polscy przewoźnicy.
Właściciel firmy transportowej spod Siedlec Waldemar Jaszczur powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że wkrótce sektor, w którym jesteśmy europejskim liderem może bardzo szybko się skurczyć. To oznacza sprzedaż samochodów i redukcje etatów.

"Polski rząd zbyt szybko odtrąbił sukces"
Zdaniem Waldemara Jaszczura, polski rząd zbyt szybko odtrąbił sukces po rozmowach polskich i niemieckich ministrów pracy oraz infrastruktury. Zauważył, że nawet zawieszenie przepisów o płacy minimalnej wobec kierowców jadących przez Niemcy tranzytem nie jest rozwiązaniem. Zauważył, że tylko co piąty polski tir przejeżdża przez Niemcy tranzytem. - Cały czas polscy przewoźnicy bazowali na ładunkach do Niemiec i z Niemiec - podkreślił. Tymczasem na ten temat przedstawiciele polskiego rządu - zdaniem Waldemara Jaszczura - w ogóle nie rozmawiali ze swoimi niemieckimi odpowiednikami.
Według nowych przepisów o płacy minimalnej, polscy przewoźnicy są zobowiązani płacić 8,5 euro za godzinę kierowcom, którzy jeżdżą do Niemiec oraz 9,6 euro tym, którzy jeżdżą do Francji. Tymczasem średnia stawka godzinowa dla polskich kierowców wynosi 12 złotych. Przewoźnicy narzekają również, że nowe regulację narzucają sporządzanie szczegółowych informacji o godzinie wjazdu, wyjazdu i przebiegu pracy na terenie Niemiec czy Francji, w dodatku w tamtych językach.
Polska jest liderem drogowych przewozów towarowych w Europie. Flota naszych przewoźników liczy ponad 150 tysięcy aut.

Maciej Wroński, przewodniczący Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska: polska branża transportowa ma jedną czwartą rynku europejskiego. W tym roku może stracić część udziałów.

Źródło: Newseria

IAR, awi