Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 10.03.2015

Rosyjskie embargo: polski sektor transportowy stracił 22 mln euro

Europosłowie upominają się o firmy transportowe, które tracą na zamknięciu rosyjskiego rynku na produkty żywnościowe z UE. Komisja Europejska przyznaje, że problem jest poważny, ale zastrzega, że nie ma zamiaru uruchamiać wsparcia na poziomie unijnym.
Posłuchaj
  • Unijna komisarz odpowiedzialna za transport, obiecuje zajęcie się sprawą europejskich przewoźników drogowych - relacja Andrzeja Gebera ze Strasburga (IAR)
Czytaj także

Sprawa była omawiana w poniedziałek wieczorem na sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Eurodeputowani skierowali pytanie ustne do KE, wskazując na straty, które ponoszą unijne firmy transportowe od wprowadzenia w zeszłym roku embarga przez Rosję.
Szef komisji transportu i turystyki PE Michael Cramer z grupy Zielonych wytykał KE, że ta zareagowała na rosyjskie restrykcje wobec rolników i producentów, dostarczając im wsparcia finansowego, natomiast sektor przewozowy nie doczekał się żadnej pomocy. Jak mówił, niektórzy przedsiębiorcy, którzy specjalizowali się w przewozach do Rosji, zwłaszcza samochodami chłodniami, przeżywają teraz ogromne trudności.

Problem całej Europy
Wiceszef komisji transportu Tomasz Poręba (PiS, EKR) mówił, że nie jest to problem tylko jednego kraju, lecz całej Europy. - Takie kraje jak Litwa, Łotwa, Słowacja, Czechy, Bułgaria, Grecja czy wreszcie mój kraj, Polska, bardzo na tym embargu tracą - podkreślał.
Przywoływał dane, z których wynika, że od wprowadzenia embarga w sierpniu 2014 r. straty polskiego sektora transportowego wyniosły 22 mln euro. - Strona rosyjska zupełnie uniemożliwia tranzyt artykułów rolno-spożywczych do innych państw - mówił zwracając uwagę, że takie restrykcje nie dotykają rosyjskich przewoźników jeżdżących po Europie.

Apel o rekompensaty dla firm transportowych
Poręba apelował do KE o rozważenie systemu rekompensat dla firm, które zostały dotknięte embargiem, lub chociaż złagodzenie wymogów w sprawie pomocy de minimis, w ramach której wsparcia udzielają same państwa członkowskie.
Poseł Elżbieta Łukacijewska z PO, przekonywała że Komisja ma wiele możliwości udzielania pomocy. Potrzebne są, konkretne propozycje i solidarność wobec poszkodowanych.

Tomasz Poręba dodał, że polscy przewoźnicy „są wzięci w kleszcze". Z jednej strony wizja zapewnienia kierowcom niemieckiej płacy minimalnej, z drugiej strony rosyjskie embargo”. Ostrzegał, że jeśli Komisja nie zareaguje,dojdzie do zwolnień i upadłości firm.

Unijna komisarz obiecała zajęcie się sprawą

Komisarz odpowiedzialna za transport Violetta Bulec obiecała zajęcie się sprawą. Podkreśliła jednak, że nie ma na ten cel specjalnych funduszy. Sugerowała szukanie nowych rynków i udzielanie wsparcia ze środków krajowych.

Krytyka Niemiec za przepisy o płacy minimalnej

Liberalny europoseł z Litwy Antanas Guoga wskazywał, jak poważny jest to problem w jego kraju, gdzie - jak mówił - 5 proc. wszystkich zatrudnionych pracuje w sektorze transportowym.

Maria Wasiak, minister infrastruktury i rozwoju: niemiecka płaca minimalna ma zły wpływ na konkurencyjność.

Źródło: TVN24/x-news
Guoga krytykował też Niemcy za chęć stosowania płacy minimalnej wobec wszystkich kierowców, którzy przejeżdżają przez ten kraj. Przekonywał, że firm z jego kraju po prostu nie stać na to, by płacić pracownikom niemieckie stawki (minimum 8,5 euro za godzinę).
Od kiedy na początku sierpnia ub.r. Rosja nałożyła embargo na niektóre artykuły rolno-spożywcze z UE, w tym z Polski, straty ponoszą także przewoźnicy. W 2013 r. Polska wyeksportowała do Rosji ponad 804 tys. ton produktów z sektora owoców i warzyw, jednak polskie firmy woziły do tego kraju produkty również z innych państw.

Jan Buczek, prezes Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Źródło: Newseria

IAR/PAP, awi