Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 06.07.2015

"Policzek dla UE". Komentarze po greckim referendum

"Policzek dla Unii Europejskiej" i otwarcie nowego rozdziału w jej historii - tak włoska prasa komentuje w poniedziałek odrzucenie przez Greków w niedzielnym referendum warunków pomocy dla ich kraju. To także według gazet sygnał, że UE musi się zmienić.
Posłuchaj
  • Brytyjskie reakcje i prasa o Grecji - relacja Grzegorza Drymera z Londynu (IAR)
  • Włoska prasa o Grecji - relacja Marka Lehnerta z Rzymu (IAR)
  • Grecka prasa po referendum - relacja Tomasza Majki z Aten (IAR)
  • Belgijska prasa: referendum utrudni dalsze negocjacje z Grecją - relacja Magdaleny Skajewskiej z Brukseli (IAR)
  • Hiszpańska prasa: nadeszła godzina prawdy dla Europy - relacja Ewy Wysockiej z Barcelony (IAR)
  • Niemiecka prasa: pyrrusowe zwycięstwo Ciprasa - relacja Wojciecha Szymańskiego z Berlina (IAR)
  • Rosyjska prasa: Cipras położył na łopatki UE - relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
Czytaj także

- Greckie "nie" wywołuje strach w Europie - pisze "Corriere della Sera", dodając, że Grecja premiera Aleksisa Ciprasa dokonała "największej wyrwy w 65-letniej historii europejskiej integracji".

- Od dzisiaj rana musi on rozliczać się ze swych obietnic, które w parę godzin mogą okazać się kłamstwami - zauważa włoski dziennik. I przypomina słowa Ciprasa, że porozumienie z resztą UE będzie w takiej sytuacji łatwiejsze, Grecja pozostanie w strefie euro, a banki zostaną otwarte.

- Nie jest pewne, że wyborcy zachowają porządek publiczny, kiedy odkryją, że mają do czynienia z następnym demagogiem - podkreśla gazeta w komentarzu zatytułowanym "Helleński labirynt". W opinii publicysty Grecja jest po referendum bardziej osamotniona i otwiera nowy, całkowicie nieprzewidywalny rozdział.

Czytaj dalej
Yanis Varoufakis 12000 pap 5.07.2015.jpg
Grecja po referendum: dymisja ministra finansów. Co dalej?

Dziennik zwraca też uwagę na ogromne emocjonalne zaangażowanie obywateli innych krajów w greckie referendum, szczególnie widoczne we Włoszech i Hiszpanii za sprawą poparcia dla głosowania na "nie", jakiego udzieliły włoski populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd i hiszpańska lewicowa partia Podemos.

"Grecję czeka dalsza katastrofa socjalna"

Według "Corriere della Sera" Grecja, gdzie wygrało "nie", sama sprowadziła na siebie karę. - Ale jeśli (kanclerz Niemiec) Angela Merkel myśli, że dalsza katastrofa socjalna, która czeka ten kraj, ochłodzi siły antysystemowe gdzie indziej, naraża się na nowe rozczarowanie - pisze i wskazuje, że nie można zarządzać euro wymierzając "przykładne kary".

- Na wyobcowanie obywateli, którzy czują się pozbawieni praw ekonomicznych, odpowiada się większą integracją nie tylko już monetarną, ale też polityczną, bardziej wrażliwą na ból wykluczonych - konstatuje włoski publicysta. Jego zdaniem po tym, jak Cipras "wybrał skok w ciemność", silniejsze państwa w UE powinny dać dowód "siły spokoju i większego poczucia odpowiedzialności".

- Do obecnych przywódców należy pokazanie, że Europa jest silniejsza od swoich demonów z wczoraj - uważa autor komentarza.

"Pistolet wymierzony w Berlin"

Lewicowa "La Repubblica" pisze, że "nie" Grecji to "policzek dla Brukseli" i "pistolet wymierzony w Berlin". Następnie ostrzega, że obecnie największym błędem, jaki można popełnić w UE, byłaby zgoda na to, by Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zadecydowały o losie Grecji, czyli jej bankructwie, zmuszając ten kraj do wydrukowania innych pieniędzy.

Decyzji, mającej tak wiele implikacji dla przyszłości całej Unii, nie można - jak podkreśla rzymska gazeta - pozostawić technokratom, nawet tak "błyskotliwym wizjonerom", jak szef EBC Mario Draghi.

W świecie doskonałym - jak pisze publicysta - odpowiedź na greckie głosowanie i decyzję, czy pozostawić Ateny w strefie wspólnej waluty, powinno przynieść "europejskie referendum", albo chociaż ocena ze strony Parlamentu Europejskiego. Jednak po raz kolejny - dodaje autor komentarza - o losie UE zadecydują Niemcy i Francja.

Obecnie - w ocenie gazety - należy za wszelką cenę bronić wspólnej waluty jako symbolu wyboru wspólnego losu, dokonanego przez narody Unii. Gdyby pozwolono wyjść Grecji ze strefy euro, unia monetarna zostałaby sprowadzona do czystego porozumienia o wymianie, "wystawionego na ataki spekulacyjne ze strony rynków". Straciłaby zaś walor polityczny jako symbol rosnącej integracji - zauważa "La Repubblica". Z drugiej strony - jak przypomina brukselski korespondent gazety - jeden naród nie może przywłaszczać sobie prawa zmiany warunków kontraktu podpisanego dobrowolnie przez inne kraje i narody. Na razie trudno przewidzieć dalszy scenariusz dla Grecji.

Komunistyczne "Il Manifesto", kibicujące Ciprasowi, nazywa wynik referendum "Eureką" i wyraża przekonanie, że jego rezultat oznacza porażkę zarówno kanclerz Merkel, jak i premiera Renziego.

Niemieckie media: pyrrusowe zwycięstwo rządu Grecji

Komentatorzy największych niemieckich gazet uznali sukces rządu Grecji w przeprowadzonym w niedzielę referendum za "pyrrusowe zwycięstwo", które pogorszy sytuację kraju i jego mieszkańców. Porażka zwolenników głosowania na "tak" jest porażką Angeli Merkel.

- W tej chwili grecki premier Aleksis Cipras i jego ludzie mogą tryumfować - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wynik referendum nie jest jednak zgodny z długoterminowym interesem Grecji - zastrzega autor komentarza. Partnerzy Grecji w UE stracili już dawno temu wszelkie złudzenia dotyczące rządu w Atenach, a warunkiem porozumień jest minimum zaufania - czytamy w "FAZ".

- Grecy muszą pogodzić się z tym, że w bliskiej przyszłości ich sytuacja nie poprawi się. Zobaczą, że nie ma nawet przysłowiowego promyka nadziei. Gdy świadomość tego stanie się powszechna, wtedy zobaczymy, jak długo w partiach rządowych utrzyma się dominujące w niedzielę poczucie tryumfu - twierdzi autor komentarza.

Cipras i jego rząd złożyli swoim wyborcom "obietnice nie do spełnienia". Teraz będą musieli "przeskoczyć samych siebie" i zgodzić się na rozsądny program, albo staną się "jednym z negatywnych epizodów w historii kraju".

"Sueddeutsche Zeitung" podziela pogląd, że głosując na "tak" Grecy przede wszystkim zaszkodzili samym sobie. Wynik referendum z politycznego punktu widzenia jest "odrzuceniem kompromisu, a być może także odrzuceniem członkostwa w strefie euro".

"Grecja podjęła decyzję, przegrała Europa"

- Grecja podjęła decyzję; przegrała Europa, a tym samym (przegrała) też Angela Merkel - pisze "Die Welt". Komentator tłumaczy, że prestiż niemieckiej kanclerz opiera się na przekonaniu, że jest ona sprawnym menedżerem, który radzi sobie z międzynarodowymi kryzysami. "W przypadku Ciprasa nie udało się znaleźć rozwiązania" - ocenia "Die Welt" i zaznacza, że porażka nie jest tylko wynikiem "nieracjonalnego zachowania greckiego rządu".

Komentator tłumaczy, że polityka Merkel wobec Grecji podyktowana była nie tylko względami ekonomicznymi, lecz także względami polityki wewnętrznej. Pod wpływem Niemiec wierzyciele narzucili Grecji politykę oszczędzania zamiast reform strukturalnych - krytykuje "Die Welt". Kanclerz bała się zarzutów, że "wysyła niemieckie pieniądze do Aten bez żadnych warunków".

Belgijska prasa: referendum utrudni dalsze negocjacje z Grecją

Wynik greckiego referendum utrudni dalsze negocjacje władz w Atenach z wierzycielami - pisze belgijska prasa. Ponad 60 procent Greków wypowiedziało się przeciwko dotychczasowym warunkom pomocy finansowej. Zdaniem belgijskich komentatorów, Grecy powiedzieli w ten sposób "nie" Europie zdominowanej przez Niemcy.

Gazeta "La Libre Belgique" zauważa, że pozycja premiera Aleksisa Ciprasa po ryzykownym dla jego partii referendum wzmocniła się w samej Grecji. Zdecydowane zwycięstwo głosów na "nie" - do czego sam namawiał - pokazało bowiem, że greckie społeczeństwo wciąż go popiera. Triumf rządu w Atenach nie jest jednak pełny , bo pozostałe kraje strefy euro, z którymi Cipras będzie musiał negocjować nowy program pomocy, są wyraźnie "poirytowane ostatnimi wydarzeniami". Zdaniem komentatora gazety, Grecja będzie musiała pójść na ustępstwa - jeśli rzeczywiście chce kompromisu - który ostatecznie będą musiały zaakceptować Niemcy.

Tymczasem - jak wskazuje dziennik "Le Soir" - problemem dla Aleksisa Ciprasa jest dziś także jego własna partia, a zwłaszcza jej najbardziej radykalne skrzydło. Zapewne nigdy nie zgodzi się ono na porozumienie, które oznaczać będzie nowe oszczędności. O tym, czy rozpocząć nowego rozmowy z Atenami i na jakich warunkach, zdecydują jutro unijni przywódcy na specjalnym szczycie.

Tysiące osób na ulicach Grecji świętowało wynik unijnego referendum.

Źródło: RUPTLY/x-news

IAR/PAP, awi