Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Kołodziej 26.08.2015

Zawirowania w Chinach utrudniają EBC ratowanie gospodarki UE

Europejski Bank Centralny (EBC) zrealizował dopiero część programu ratowania gospodarki strefy euro za pomocą skupowania aktywów (luzowanie ilościowe), a już ma kłopoty ze względu na zawirowania na chińskich rynkach - pisze w środę "Wall Street Journal".

W styczniu EBC podjął decyzję o ratowaniu gospodarki unii walutowej, zagrożonej przez stagnację i zbyt niską inflację i zrealizował dopiero jedną trzecią programu luzowania ilościowego polegającego na emisji pieniądza i skupowaniu obligacji państw oraz banków, a już okazuje się, że gospodarcze spowolnienie Chin niweluje częściowo efekty jego starań - pisze "WSJ".

Koszty eksportu rosną

Duża zmienność na rynkach finansowych sprawia, że inwestorzy uciekają w bezpieczne inwestycje, a za takie uchodzi teraz euro, które w związku z tym umacnia się - wyjaśnia "WSJ". Oznacza to, że podraża to europejski eksport, który powinien być kołem zamachowym gospodarki.

- Siły, które działają na rynku, utrudniają EBC realizowanie jego głównego zadania, jakim jest doprowadzenie inflacji (w ujęciu rocznym) z powrotem do poziomu bliskiego 2 proc. z jej obecnego terytorium, które jest bliskie zera - kontynuuje nowojorski dziennik finansowy.

Niska inflacja szkodzi

Zbyt niska inflacja spowalnia wzrost gospodarczy, zwiększa też ciężar długu; "niepokojącym sygnałem jest to, że wzrosła ona ostatnio”, co stawia pod znakiem zapytania zdolność EBC do rozruszania gospodarki strefy euro.

Wiceprezes EBC Vitor Constancio, starając się uspokoić nieco niepokoje, jakie zasiało spowolnienie gospodarcze Chin i poniedziałkowe załamanie tamtejszych giełd, powiedział, że rynki "przesadnie reagują na Chiny" i na giełdach następuje obecnie korekta.

Sytuacja w Chinach może pokrzyżować plany EBC

"WSJ" napisał jednak, że obawy o sytuację w Chinach mogą poważnie zaszkodzić planom uzdrowienia europejskiej gospodarki.

- EBC może zostać zmuszony do podjęcia działań (ratunkowych), zwłaszcza jeśli sposób ratowania Chin i innych gospodarek azjatyckich (przez banki centralne) doprowadzi do aprecjacji euro - prognozuje "WSJ", odnosząc się do kroków, na jakie zdecydował się Bank Ludowy Chin.

Podjął on we wtorek decyzję o obniżeniu o 50 pkt bazowych tzw. rezerwy obowiązkowej, która obliguje banki do deponowania pewnych kapitałów w banku centralnym, a także obniżył główne stopy procentowe.

Zmniejszenie rezerw obowiązkowych banków oznacza duży zastrzyk gotówki dla gospodarki, zwiększa bowiem podaż pieniądza.

Jakimś rozwiązaniem dla EBC byłoby - zdaniem "WSJ" - przedłużenie programu luzowania ilościowego poza wyznaczony wcześniej termin zakończenia tej interwencji, czyli wrzesień 2016 roku.

Analitycy o wpływie zawirowań w Chinach na światową gospodarkę

Znany komentator "Financial Times" Martin Wolf pisze w środowym wydaniu dziennika, że niepokój o wpływ chińskiej gospodarki na globalną sytuację i kruche ożywienie w Europie jest zupełnie uzasadniony. Tym bardziej - pisze "FT" w innym artykule - że interwencja centralnego banku Chin nie uspokoiła tamtejszych rynków.

- Ostatnie wydarzenia (w Chinach) są bardzo istotne, bo zdają się dowodzić, że chińskie władze nie są w stanie poradzić sobie z problemami gospodarki - podkreśla Wolf. "A to wpłynie na cały świat" - konkluduje publicysta.

Inne stanowisko prezentuje komentator "New York Timesa" Nicolas Lardy, który uważa doniesienia o kryzysie w Chinach za "fałszywy alarm" i mocno przesadzoną oceną sytuacji. - Chiny nie przechodzą gospodarczego i finansowego załamania, lecz spóźnioną korektę na rynkach (kapitałowych) - pisze Lardy.

W Chinach spadki, początek notowań w Europie również na minusie

W Chinach kolejny dzień giełdowych spadków, w Europie początek notowań również na minusie, choć cięcie stóp procentowych w Państwie Środka lekko poprawiło nastroje inwestorów. Na zakończenie notowań w Azji indeks giełdy w Szanghaju Shanghai Composite Index spadł o 1,27 procent. To znacznie mniejsza dynamika spadków niż wczoraj i w poniedziałek, gdy akcje traciły po kilka procent. Z kolei tokijski Nikkei 225 zyskał i to wyraźnie - 3,2 procent.

Gorzej wygląda sytuacja w Europie. Przed godziną 10.00 paryski CAC40 był na minusie o ponad 2 procent. Niemiecki DAX o blisko 2 procent, a londyński FTSE 100 o 1,7 procent.

Znów spadki zalicza moskiewska giełda. Tamtejszy indeks RTS, wyrażający ceny akcji w dolarach traci ponad 1,5 procent. Znów słabnie rubel, który w poniedziałek zaliczył najniższy kurs od 1998 roku.

Rynek ocenia działania rządu Chin

Mark Pervan ocenia, że na razie rynek analizuje ostatnie działania banku centralnego Chin.

- Rynek dostaje mieszane sygnały. We wtorek podjęto działania stymulujące gospodarkę. W krótkiej perspektywie można się spodziewać większej zmienności na rynkach - podkreśla analityk Australia and New Zealand Banking Group w Melbourne.

- Ogólnie spodziewamy się, że tempo zdrowienia chińskiej gospodarki przyspieszy do końca tego roku, jeśli będą temu towarzyszyć dalsze cięcia stóp procentowych i stymulowanie gospodarki - wskazuje zaś Helen Lau, analityczka Argonaut Securities Asia.

- Ożywienie w takich sektorach jak motoryzacja i budownictwo wesprze popyt na surowce, w tym na miedź - dodaje

PAP, fko