Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Byrska 21.04.2016

Współpraca gospodarcza polsko-amerykańska wchodzi na poziom poszukiwań nowych technologii. TTIP może to ułatwić

Coraz więcej amerykańskich firm w Polsce stawia na działalność badawczo-rozwojową. Blisko 50 tys. naszych inżynierów, informatyków, naukowców już się tym zajmuje się.
Posłuchaj
  • Polska jest też bardzo ważnym pośrednim partnerem handlowym, gdyż największym europejskim partnerem USA są Niemcy, a Polska dużo eksportuje do Niemiec – podkreśla gość Jedynki Dorota Dąbrowski, dyrektor Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Według danych GUS obroty handlowe Polski z USA w 2015 r. wyniosły 9,7 mld dol., a Stany Zjednoczone były dla Polski 12. partnerem w eksporcie z udziałem 2,3 proc. oraz 9. w imporcie z udziałem 2,7 proc. Dla porównania w 2008 roku Polska wyeksportowała towary do USA wartości 2,5 mld dol. (USA były 19. partnerem w eksporcie), import do Polski wyniósł 4,6 mld dol. (11. partner w przywozie ogółem).

Dynamiczna współpraca inwestycyjna

Obecnie Amerykanie są na pierwszym miejscu wśród inwestorów zagranicznych w naszym kraju.

– Amerykańskie firmy cały czas przodują, są największymi inwestorami i to cały czas rośnie. Ostatnio mają większe sukcesy w usługach, ale cały czas budowane są też fabryki – podkreśla gość Jedynki Dorota Dąbrowski, dyrektor Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce (AmCham).

AmCham szacuje całkowitą wartość zaangażowania inwestycyjnego USA w Polsce na około 30 mld dol. Amerykańscy inwestorzy są obecni w naszym kraju od ponad 25 lat.

– To jest ponad 150 fabryk ulokowanych w Polsce i ponad 150 centrów usług, które cały czas rosną, i ponad 200 tys. pracowników w tych firmach. To imponujące liczby – dodaje gość Jedynki.

Ale na pewno można liczyć na więcej.

– Mamy 70 proc. reinwestycji, czyli te firmy które już są w Polsce reinwestują i tworzą kolejne fabryki. A sektory współpracy ewoluują, bo była np. motoryzacja, teraz jest sektor spożywczy, jest też sektor usług – wylicza Dorota Dąbrowski.

Wygrywamy naszym potencjałem ludzkim

Nowością jest też działalność badawczo-rozwojowa, która jest naturalną konsekwencją tych pierwszych inwestycji.

– Zaczynaliśmy się od montowni, ale teraz produkcja jest coraz bardziej skomplikowana, i dlatego powstają centra myśli inżynieryjnej, gdzie amerykańskie firmy wykorzystują potencjał, by w Polce prowadzić prace badawczo rozwojowe – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

Wykorzystywany jest przede wszystkim potencjał ludzki, gdyż Amerykanie przywożą technologię, której jeszcze w Polsce nie mamy, ale za to mamy bardzo zdolnych programistów, naukowców czy inżynierów.

– Potencjał ludzki w Polsce jest ogromny, i np. polscy inżynierowie wykonują usługi w zakresie globalnym. Bo właśnie amerykańskie firmy dają ten globalny zasięg – zwraca uwagę dyrektor Dorota Dąbrowski.

Co może zmienić TTIP…

W umowie TTIP, dotyczącej transatlantyckiego partnerstwa w dziedzinie handlu i inwestycji między Unią Europejska a Stanami Zjednoczonymi, najbardziej chodzi o liberalizację rynków. Ma ona doprowadzić do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Tę sytuację można porównać nieco do momentu wchodzenia Polski do UE. Gdy różne grupy, np. rolnicy obawiali się konsekwencji.  

– A w końcu nastała liberalizacja, otwarte rynki wolny przepływ ludzi, gotówki, towarów i wszyscy na tym skorzystali. Polska bardzo skorzystała na wejściu do Unii, nie tylko z racji funduszy, ale też zwiększenia inwestycji firm europejskich. Przedtem np. to amerykańskie przedsiębiorstwa były najmocniejsze, a później pojawili się inni. I te korzyści są bardzo duże, i to po obu stronach – uważa gość Jedynki.

Wartość wzajemnych obrotów handlowych między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi osiąga każdego dnia 2 mld euro. Komisja Europejska szacuje, że dzięki nowej umowie gospodarka Unii może zyskać 119 mld euro rocznie (0,5 proc. PKB).

…i kto może na tym stracić?

Ale można oczywiście też spekulować – kto straci na TTIP? Cały czas są prowadzone analizy, które jednak prognozują wzrost PKB dla wszystkich uczestników, obniżenie kosztów konsumenckich, zwiększenie inwestycji zagranicznych, i to szczególnie w Polsce.

– Obecnie polski handel Polski z USA nie jest szczególnie zaskakujący, choć cały czas rośnie. Jest jednak relatywnie mały, bo te relacje to bardziej inwestycje niż handel. Ale Polska jest też bardzo ważnym pośrednim partnerem handlowym, gdyż największym europejskim partnerem USA są Niemcy, a Polska dużo eksportuje do Niemiec. Także jest bardzo mocno obecna w tym łańcuchu i korzyści muszą po prostu z tego płynąć – komentuje Dorota Dąbrowski.    

Amerykanie mają tańsze produkty rolne i żywność, dlatego TTIP obawiają się rolnicy. Ale to nie tylko tańsza żywność,  lecz także dopuszczenie do stosowania GMO. W Stanach GMO stosuje się na 70 mln ha, w Europie w sumie na 1 mln ha w ośmiu krajach, w których jest to dozwolone.

– Zdaniem negocjatorów standardy nie mają być obniżone. Jest oczywiście kwestia informacji dla konsumentów i zakres wyboru. Zwłaszcza, że polskie rolnictwo bardzo się wyróżnia, jeśli chodzi o jakość, szczególnie chodzi tu o produkcje ekologiczną – zaznacza gość radiowej Jedynki.

Los TTIP rozstrzygnie się do końca roku?

Okazuje się jednak, że negocjacje w sprawie transatlantyckiego partnerstwa w dziedzinie handlu i inwestycji, jak oficjalnie nazywana jest przyszła umowa o wolnym handlu między Unią a USA, nie są proste i przedłużają się.

– Negocjacje nie są proste, ale jest wola polityczna i naciski, aby to się zakończyło. I to przed końcem kadencji prezydenta Obamy. A także przed zmianami politycznymi, wyborami w Unii Europejskiej. Chodzi więc o to, by TTIP zaistniał do końca tego roku – – podkreśla gość Jedynki Dorota Dąbrowski, dyrektor Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce.

Jeszcze przed wakacjami mają się odbyć dwie rundy negocjacji Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. TTIP docelowo ma wykraczać dużo dalej niż dotychczasowe porozumienia handlowe, polegające tylko na redukcji stawek celnych. Umowa przewiduje bowiem usunięcie barier regulacyjnych czy wzajemne uznawanie standardów w celu obniżenia kosztów dla eksporterów, importerów i inwestorów.

Sylwia Zadrożna, mb