- System kierowania ogniem, system stabilizacji, systemy zarządzania polem walki, czyli wykorzystania nowych komponentów elektronicznych wspomagających proces dowódczy i proces zarządzania polem walki. Wymieniamy środki związane z bezpieczeństwem załogi, system przeciwpożarowy i przeciwybuchowy, systemy związane ze wsparciem eksploatacji, rożnego rodzaju systemy wspomagające. Bardzo szeroka modernizacja, która przystosuje ten czołg do eksploatacji jeszcze przez najbliższe 2 – 3 dekady – mówi gość radiowej Jedynki.
Wymienione zostanie opancerzenie wieży. W czołgu zainstalowane zostaną wykładziny przeciwodłamkowe. Celownik dowódcy wzbogaci się o kamerę termowizyjną trzeciej generacji, a kierowca dostanie dzienno-nocną kamerę do jazdy wstecz i manewrowania czołgiem do tyłu.
Zmieni się również nazwa czołgu
Niezbędną do przeprowadzenia modernizacji leopardów wiedzę i technologię dostarczy niemiecka firma Rheinmetall Landsysteme. Niemcy zbudują też prototyp i wykonają partię próbną. Resztę zrobią polscy specjaliści, a dzięki temu, że wprowadzonych zostanie wiele polskich rozwiązań, to zmieni się również nazwa czołgu z Leopard 2A4 na Leopard 2PL.
- Nazwa zostanie zmieniona z uwagi na to, że polska armia zdefiniowała konkretne nowe systemy i uda nam się już od pierwszego egzemplarza zastosować kamerę termowizyjną PCO, trzeciej generacji, różnego rodzaju komponenty elektroniczne, podzespoły, jak również komponenty, które będą produkowane przez nasze podmioty. Myślę tutaj o systemie stabilizacji, układzie agregatu prądotwórczego. U nas będzie też przebiegała modernizacja armaty. Mam również nadzieję, że u nas będzie przebiegała produkcja licencyjna amunicji – wylicza ekspert.
Proponowany zakres modernizacji spowoduje wzrost masy czołgu z obecnych 55 do 59 ton.
65 lat tradycji
Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, to firma z 65-letnim już doświadczeniem w produkcji, modernizacji i remontów sprzętu pancernego, dodaje Wojciech Gargała, specjalista do spraw marketingu w gliwickich zakładach.
- Początki zakładu sięgają 1945 roku, wtedy powstała tutaj filia Huty Pokój. To tuja wytwarzano m.in. przęsła warszawskiego Mostu Poniatowskiego czy słynna iglica wrocławską, która stoi przed Halą Stulecia stoi do dzisiaj. A właściwa historia Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy rozpoczęła się w 1951 roku, wtedy to zakłady powstały oficjalnie i od razu zostały przeznaczone do wytwarzania sprzętu ciężkiego dla polskiego wojska – wspomina rozmówca Jedynki.
Tu wytwarzane były wtedy czołgi T34, T55, 55A, T72 i PT91.
- W sumie wytworzyliśmy 22 tys. pojazdów gąsienicowych, w tym były również wozy zabezpieczenia technicznego i wozy wsparcia pola walki - mówi Wojciech Gargała.
Realizowany obecnie kontrakt na modernizację leopardów dla polskiego wojska to nie tylko bardzo dobra wiadomość dla samego Bumaru Łabędy, ale także dla Gliwic i całego Śląska. W ciągu dwóch lat zatrudnienie w gliwickim Bumarze wzrośnie o 15 procent.
Sylwia Zadrożna, awi