Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Adam Kaliński 22.06.2018

Mamy bałagan w fakturach, czyli jak tłumaczą się dlużnicy

Dłużnicy-konsumenci, którzy wpadli w kłopoty finansowe z powodów losowych, mimo wszystko starają się uregulować dług. Ci, którzy mają pieniądze na spłatę zadłużenia, skupiają się bardziej na znalezieniu wymówki, która usprawiedliwi ich niepłacenie.

Ponad 2,4 mln konsumentów ma do oddania dług na prawie 43 mld zł. Z kolei 237 tys. przedsiębiorców powinno zwrócić swoim wierzycielom 8,6 mld zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów.

Ci szukają różnych sposobów, aby odzyskać pieniądze. Niektórzy windykują na własną rękę, ale często bezskutecznie. Inni wolą oddać sprawę w ręce specjalistów z profesjonalnych firm windykacyjnych. A ci mają co robić. Kaczmarski Inkasso w 2017 r. przyjęła do windykacji 1,05 mln spraw, których wartość nominalna przekroczyła 4,07 mld zł.

Jak się tłumaczą? 

W rozmowach negocjatorów z dłużnikami zdarzają się konsumenci, którzy zaciągnęli pożyczkę, aby przeżyć, jednak zamierzają spłacić dług. Ale są też tacy, którzy żyją ponad stan, ale nie są skłonni do oddania pieniędzy. Właściciele firm tłumaczą, że nie mają pieniędzy na spłatę, bo sami czekają na przelew od kontrahenta. Inni przedsiębiorcy zrzucają winę na zawieruszoną fakturę w księgowości.

Konsumentów do pożyczenia pieniędzy skłania sytuacja losowa. Śmierć współmałżonka, strata pracy lub choroba bliskiej osoby sprawiają, że zaczyna brakować pieniędzy. Wtedy zmuszeni nagłą sytuacją, biorą pożyczki, aby przeżyć. Tacy dłużnicy najczęściej nie unikają kontaktu z negocjatorem i pomimo trudnej sytuacji, starają się rozwiązać problem.

Jak negocjować?

– Przy takiej postawie łatwo rozpoznać, że dłużnik faktycznie znalazł się w trudnej sytuacji. Opowiada o swoich problemach, ale jednocześnie stara się zrobić wszystko, aby spłacić chociaż niewielką część zadłużenia – i faktycznie, w takich przypadkach odnotowujemy nieduże wpłaty. Nasi negocjatorzy nie są obojętni na takie zdarzenia. Prowadzą tzw. miękką windykację, która opiera się nie tylko na ułożeniu realnego i nieobciążającego budżetu planu spłaty, ale również podpowiadają, w jaki sposób mogą wygospodarować pieniądze – tłumaczy Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
 
– Coraz częściej konsumenci pożyczają też pieniądze, aby założyć na siebie ubrania znanego projektanta i wyglądać niczym z paryskiego wybiegu. Nie dziwią nas wzięte pożyczki na skórzaną torebkę czy kurtkę za 5 tys. zł. Bardzo często w grę wchodzą również ekskluzywne wakacje na rajskiej wyspie czy zorganizowanie wystawnego wesela za kilkadziesiąt tys. zł, a nawet komunii dziecka ze zbytecznymi atrakcjami. Wszystko po to, aby pokazać, że konsumentom wiedzie się doskonale i stać ich na każdą zachciankę –powiedział Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji w Kaczmarski Inkasso.

Przedsiębiorcy się tłumaczą

Przedsiębiorcom zdarza się mieć podobne podejście do windykacji, jak w przypadku konsumentów. Są tacy, którzy nie są w stanie spłacić zobowiązania, ponieważ sami nie otrzymali zapłaty od swoich klientów. Najczęściej w ten sposób tłumaczą się mikroprzedsiębiorcy.

Właściciele małych firm często nie dowierzają, że mają nieuregulowane płatności. Szybko zaczynają mówić, że w ich przedsiębiorstwie płatnościami zajmuje się żona lub córka i na pewno przelew został zrobiony, tylko pewnie zaginął gdzieś po drodze. Inni przyznają się – „mamy bałagan w fakturach i jak tylko znajdziemy chwilę, to odszukamy rachunek i go uregulujemy”. Z kolei w dużych firmach, negocjator jest odsyłany od jednej do drugiej osoby.

KRD, ak, NRG