Z analiz rynku wynika, że najbardziej straciły na pandemii hotele - przeważnie luksusowe oraz te o podwyższonym standardzie - zlokalizowane w dużych miastach. Brakuje zagranicznych turystów z grubszym portfelem, nie ma szkoleń organizowanych przez firmy korporacyjne, eventów, pokazów, imprez targowych itp.
Wakacyjne noclegi. Sprawdź, jakie masz prawa w hotelu, motelu lub na biwaku
Trzeba przypomnieć, że mniej więcej 1/3 ruchu turystycznego w naszym kraju przypada na lipiec i sierpień, a te w obecnym roku zapowiadają się pod tym względem słabo.
Według wyliczeń GUS-u - w okresie styczeń-kwiecień 2020 r. w turystycznych obiektach noclegowych zatrzymało się 5,6 mln turystów, którym udzielono 14,7 mln noclegów. Było to odpowiednio mniej o 3,5 mln osób i 7,9 mln noclegów mniej niż w analogicznym okresie 2019 roku.
Nieźle radzi sobie agroturystyka oraz ci z właścicieli kwater, którzy mają np. w ofercie letnie domki, campingi itp., w których można zatrzymać się całą rodziną i nie mieć bliskiego kontaktu z innymi wypoczywającymi.
W turystycznych miejscowościach widać również większe zainteresowanie pobytami na campingu i polach namiotowych mimo jak dotąd kapryśnej pogody.
Prawdziwy boom odnotowują wypożyczalnie kamperów oraz przyczep campingowych. Mówi się nawet o renesansie polskiego caravaningu, choć jest to oferta raczej dla zamożniejszych. Ogólnie w wielu turystycznych i popularnych latem miastach i miejscowościach, poza tymi sztandarowymi, widać zdecydowanie mniejszy ruch, a jeśli już to dominują przeważnie goście krajowi, a nie zagraniczni.
Również podwyżka cen wielu usług, np. gastronomicznych, co nagłaśniają media - zniechęca wielu rodaków do wakacyjnych wyjazdów w Polskę, choć z perspektywy przedsiębiorców, którzy zarabiają głównie w letnich miesiącach, w dobie pandemii i rosnących kosztów może być zrozumiałe.
Analitycy rynku turystycznego są zgodni, że faktyczna wielkość strat, które poniesie krajowa turystyka, znana będzie dopiero po sezonie wakacyjnym.
Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważają, że sytuacja branży "w dużej mierze będzie zależeć nie tylko od bezpośredniej pomocy państwa (tarcze finansowe, bon turystyczny), ale także od szybkości i skali odbudowy popytu na usługi turystyczne".
Skorzystają rodziny, branża, firmy i gospodarka. Eksperci o bonie turystycznym
Jak twierdzą analitycy rynku z PIE, "z powodu pandemii branża, która w ostatnich latach wyraźnie zyskiwała gospodarczo, wpada w długi". Z danych Rejestru Dłużników Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor i Biura Informacji Kredytowej wynika, że między marcem a majem br. zadłużenie firm turystycznych wzrosło o blisko 37 mln zł do 118 mln zł.
Największe zadłużenie mają organizatorzy usług turystycznych – 56,1 mln zł, pozostałe firmy zajmujące się rezerwacją usług – 43,6 mln zł oraz agenci turystyczni – 11,9 mln zł. Z kolei na pośrednikach turystycznych ciąży 5,2 mln zł.
Marnym pocieszeniem dla rodzimej branży turystycznej może być fakt, że "w kwietniu 2020 r. ruch turystyczny na całym świecie zmniejszył się o 97 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego" - wskazał PIE, powołując się na dane Światowej Organizacji Turystyki.
- Między styczniem a kwietniem br. liczba wyjazdów turystycznych spadła o 44 proc., co dało ok. 195 mld dol. straty w obszarze turystyki międzynarodowej, a pozytywnych zjawisk w światowej turystyce należy się spodziewać dopiero od 2021 r. - prognozują.
Koronawirus a wakacje za granicą. Gdzie nie obowiązuje kwarantanna?
Do tego jesienią wiele firm turystycznych będzie musiało zwrócić klientom zaliczki za przedpłacone przed marcem wycieczki, które nie doszły do skutku z powodu pandemii.
Jak poinformował niedawno resort rozwoju - wspólnie z Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE S.A.), Bankiem Gospodarstwa Krajowego i Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym, przygotowuje instrument wsparcia, który ułatwi zwroty tak, aby firmy przetrwały na rynku.
Na pomoc i wsparcie czekają również przewodnicy, agenci czy piloci wycieczek, którzy z powodu pandemii stracili pracę.
PIE, PR24, IAR, akg