Początkowa propozycja Komisji Europejskiej, narzucająca wszystkim krajom obowiązkowe ograniczenia zużycia gazu w przypadku ogłoszenia stanu alarmowego, została zmieniona i złagodzona przez Czechy, kierujące pracami Unii.
Lista wyłączeń z obowiązkowej redukcji jest długa, wiele krajów ma różne wyjątki i to też pozwoliło na zaakceptowanie porozumienia. - Każdy ma to, czego potrzebował - skomentowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Jej zdaniem, każdy unijny kraj znajdzie się w którejś z grup pozwalających na derogacje, bo każde państwo ma specyficzną sytuację.
Polska będzie mogła korzystać z wyłączeń z redukcji
- Nie możemy wszystkich włączyć do jednej grupy, każdy ma inny miks energetyczny, każdy ma inną sytuację z infrastrukturą i dostawami i trudno przygotować w energetyce jedno rozwiązanie, które by pasowało wszystkim państwom - powiedziała minister. Polska - jak tłumaczyła - będzie mogła skorzystać z wyłączeń, bo pozwalają jej na to dotychczasowe działania.
Czytaj również:
- Patrząc na naszą sytuację, na konsekwentne magazynowanie, na zabezpieczanie infrastruktury, ale też i dostaw byłoby absolutnie niesprawiedliwe, żebyśmy zgadzali na jakiekolwiek redukcje - mówiła Anna Moskwa. Wyjaśniła, że polskie magazyny z gazem są pełne, a minimum unijne to 80 procent i że nasz przemysł już w ubiegłym roku rozpoczął powolny, ale jednak konsekwentny proces zmniejszania zużycia gazu i to będzie zaliczone do celów redukcyjnych. - Z racji wieloletnich działań i przygotowania, na pewno jesteśmy, jeśli chodzi o gaz, przygotowani do zimy - oświadczyła minister.
00:44 Porozumienie.mp3 Porozumienie ws. oszczędności gazu "satysfakcjonujące dla Polski". Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
ms