Część samorządów zamierza zignorować zapisy ustawy śmieciowej i nie rozpisze przetargów na wywóz odpadów. A kilkanaście gmin do tej pory nie podjęło nawet uchwał w sprawie opłat za śmieci lub sposobu ich naliczania, choć miały obowiązek zrobić to do końca minionego roku. Ustawa śmieciowa narzuciła samorządom obowiązek wyznaczenia stawek za wywóz śmieci. Zacznie ona obowiązywać w lipcu tego roku, a gminy będą musiały odbierać wszystkie śmieci od mieszkańców. Każdy zostanie obciążony opłatą, a wywozem śmieci mają się zająć firmy wybrane w przetargach.
Inowrocław, który jest uważany za lidera buntu, już zaskarżył ustawę śmieciową do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent 76 tys. miasta Ryszard Brejza uważa, że ustawodawca nie ustrzegł się błędów przy pisaniu ustawy. - Błędy popełniono w szczególności przy określaniu sposobów naliczania opłat dla mieszkańców. Błędem są też przetargi. Unijne regulacje nie wymagają od nas organizowania przetargów - mówił w radiowej Jedynce prezydent Inowrocławia.
Jednym z miast, które nie sprzeciwiają się ustawie jest Kraków. Dyrektor wydziału gospodarki komunalnej urzędu miasta Krakowa Wacław Skubida uważa, że są pewne niedociągnięcia w przepisach, ale stolica województwa małopolskiego nie będzie kontestować ustawy. - Chcemy wprowadzić tak ustawę, aby mieszkańcy mieli z tego powodu jak najmniej uciążliwości - podkreślił Skubida.
Wiceminister środowiska Piotr Woźniak zaznaczył, że ustawa śmieciowa stanowi bardzo ważną zmianę w istniejącym stanie rzeczy. Jego zdaniem, Polska nie ma wyboru i musi podporządkować się nowym przepisom, które są zapisane w prawie unijnym.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.