Kiedy budżet był uchwalany, przestrzegano, że założenia do tego budżetu są niezwykle optymistyczne - komentował na antenie Jedynki Andrzej Celiński z Partii Demokratycznej. - Półtora roku przed wyborami nie było takiej potrzeby dla nierealnych założeń budżetowych - dodał.
Celiński odniósł się do informacji podanych przez Donalda Tuska po posiedzeniu rządu. Według najnowszych wyliczeń w kasie państwa zabraknie około 24 mld zł.
Przewodniczący Partii Demokratycznej znajduje wiele przyczyn, dla których w polskiej gospodarce nie dzieje się najlepiej. Wymienia między innymi przywileje emerytalne dla określonych grup zawodowych. Jego zdaniem system emerytalny dla służb i górników jest wzięty z innej epoki, a za te przywileje płacą pozostali Polacy.
- W polskiej polityce zabrakło pierwiastka odpowiedzialności. Bardzo łatwo się udało wcisnąć w błoto całą tradycję rządu Tadeusza Mazowieckiego, rządu Unii Demokratycznej. Tych wszystkich reform, które doprowadziły do tego, że przez dobrych 10-15 lat polska rozwijała się całkiem sensownie - uważa Celiński.
Podkreślił też, że gospodarka nie rozwija się na biurkami planistów ani w Sejmie, a w przedsiębiorstwach. - Uważam, że świat pracy musi się bronić. To nie może być tak że ideologia neoliberalna zakrzyczy wszystkich - mówił Celiński.
Zapytany o działania Piotra Dudy i "Solidarności", przewodniczący Partii Demokratycznej stwierdził, że Duda " przypiął się jak pijawka do jednej partii politycznej". Jego zdaniem przewodniczący "S" realizuje cele partii, a nie związku. Dodał jednak, że walka o interesy świata pracy jest mu bliska i powinny ją podejmować nie tylko związki zawodowe, ale też politycy.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
"Popołudnie z Jedynką" od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!
bk