Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Słójkowski 04.09.2013

EuroBasket 2013: wypowiedzi po porażce z Gruzją

- Bardzo chcieliśmy zagrać dobrze, ale jak zaczęło iść źle, to wszyscy byli jakby związani i grali tak, by nie przegrać, a nie tak, by wygrać - powiedział trener Bauermann. Polscy koszykarze podkreślają, że muszą otrząsnąć się po porażce i zrehabilitować w kolejnych meczach.
Polska w złym stylu przegrała z GruzjąPolska w złym stylu przegrała z GruzjąPAP/EPA/ARMANDO BABANI


Igor Kokoskov (trener reprezentacji Gruzji):
- Jesteśmy szczęśliwi. Nie oczekiwaliśmy takiego wyniku na inaugurację. Miesiąc temu przegraliśmy z Polską i miałem podstawy do obaw. Przystąpiliśmy do tego meczu z dużym respektem, ale konsekwencja w realizowaniu założeń przyniosła efekty. Mówiłem i nadal powtórzę, że Polska jest być może najlepiej przygotowanym zespołem do turnieju. To spotkanie już za nami, a najważniejszy jest zawsze następny mecz.


Dirk Bauermann (trener reprezentacji Polski):
- Gratuluję Gruzji zwycięstwa. Zasłużyła na nie konsekwentną grą przez 40 minut. Dlaczego zagraliśmy dzisiaj tak źle? W tej chwili naprawdę tego nie wiem. Ale to już nie ma znaczenia. Powiedziałem chłopakom, że czasem zdarzają się mecze, w których czujesz się tak, jakbyś biegał po miękkim piasku, kiedy nic się nie udaje. I tak było dzisiaj. Do przerwy mieliśmy 0/5 w rzutach za trzy punkty i 0/5 z linii rzutów wolnych.
- Bardzo chcieliśmy zagrać dobrze, ale jak zaczęło iść źle, to wszyscy byli jakby związani i grali tak, by nie przegrać, a nie tak, by wygrać. Za bardzo chcieli. Zawodnicy wiedzą, że to spotkanie nie może definiować ich jako koszykarzy. Jestem całkowicie przekonany, że się odrodzimy i jutro będziemy dużo lepszym zespołem w meczu z Czechami.
- Przeciwko silnym rywalom zawsze bardzo ważne jest, by w pierwszych pięciu minutach pokazać kim jesteś i jak zamierzasz grać przez całe spotkanie. Tymczasem rywale na początku zdobyli dwa łatwe kosze z bliskiej odległości. To nie powinno się zdarzyć. Mamy dwóch wysokich, którzy potrafią blokować i powinniśmy zatrzymywać takie rzuty lub przynajmniej przeszkadzać w ich oddawaniu. Ale w obronie ani przez moment nie złapaliśmy rytmu.
- Za mało treningów w hali w Celje? Nie będę tak tego tłumaczył. Bez względu na to, ile trenuje się na danym obiekcie, nie można grać tak słabo jak dzisiaj.

Manuchar Markoiszwili (Gruzja):
- To był znakomity dla nas początek. Bez Paczulii i Szengelii potrafiliśmy znaleźć drogę do zwycięstwa. Głównie dzięki obronie. Do przerwy pozwoliliśmy rywalom zdobyć tylko 22 punkty i to był odpowiedni wstęp. Wygrana cieszy tym bardziej, że mamy w drużynie wielu młodych, niedoświadczonych zawodników.

Przemysław Zamojski (Polska):
- Początek spotkania zaważył na jego późniejszym przebiegu. Wyszliśmy do gry ospali. Nie realizowaliśmy tego, co założyliśmy przed meczem i te pierwsze 10, 15 minut nas zgubiło. Gruzini odskoczyli na bezpieczną kilkunastopunktową przewagę i później już tylko bez powodzenia goniliśmy,
- Mieliśmy dzisiaj fatalną skuteczność rzutów zza łuku. Żadnym dla mnie pocieszeniem jest to, że jako jedyny w zespole trafiłem dziś za trzy punkty (trzy celne na cztery próby). Na obwodzie gra wielu zawodników, nie każdy do końca czuje się pewnie przy ich oddawaniu. Miejmy nadzieję, że to był nasz ostatni taki mecz pod względem skuteczności. Cóż, musimy wyciągnąć wnioski i w kolejnych spotkaniach dać z siebie wszystko. Jutro jest mecz z Czechami i musimy go wygrać, jeśli myślimy o wyjściu z grupy.

Marcin Gortat (Polska):
-Nie jest ciekawie. Na pewno nie chcieliśmy takiego startu. O porażce zdecydowała nasza gra w obronie. Błędy i brak dyscypliny sprawiły, że musieliśmy przegrać. To jeszcze nie koniec świata. Przed nami cztery mecze i wszystko jest jeszcze możliwe.
- Jesteśmy zawiedzeni. W trakcie przygotowań traciliśmy zdrowie na parkiecie, a dziś nie zrobiliśmy tego, co do nas należy. Na początku ani ja, ani Maciej Lampe nie trafialiśmy rzutów, potem obwodowi. Nie mieliśmy dobrej skuteczności. Zabrakło w tym meczu lidera, ale on też musi mieć miejsce do manewrów. Starałem się, na pewno nie byłem wspaniały, ale nie da się grać, jeśli się ma na plecach dwóch, trzech rywali. Tak było, gdy pod koszem otrzymywaliśmy piłkę, a odegrania na obwód nie przynosiły punktów.

Adam Waczyński (Polska):
- Trener powiedział nam w szatni, że ten mecz nie może określać tego, kim jesteśmy. W okresie przygotowawczym graliśmy naprawdę solidnie. Dziś zaczęliśmy nerwowo, w obronie popełnialiśmy dużo błędów. Staraliśmy się to nadrobić po przerwie, ale za każdym razem, gdy trochę podgoniliśmy, Gruzja trafiała trójkę i pogoń zaczynała się od nowa.
- To spotkanie nam nie wyszło, miejmy nadzieję, że jutro będzie inaczej. Mamy jeszcze cztery mecze, trzy musimy wygrać i zrobimy wszystko w tym kierunku. Jutro jest ważny mecz z Czechami. Musimy pokazać, że jesteśmy silni i potrafimy znaleźć wyjście z trudnej sytuacji.

Eugeniusz Kijewski (były trener polskich koszykarzy):
- Zawiedli właściwie wszyscy. Wydawało się, że mając w składzie takie gwiazdy jak Marcin Gortat i Maciej Lampe będziemy rządzić i dzielić w strefie podkoszowej oraz trzymać deskę, tymczasem Sanikidze i Szermadini okazali się od nas w tym elemencie lepsi. Jaśniejszym punktem był jedynie Przemek Zamojski, ale on pojawił się na boisku wtedy, kiedy spotkanie było już rozstrzygnięte, czyli przegrane

psl