Wpływowy wiceprezes największego chińskiego koncernu kinematograficznego twierdzi, że nie będzie błędem nieuwzględnianie w swoim kalendarzu biznesowych podróży do kurortu na Lazurowym Wybrzeżu w okresie festiwalu. Chińczyk skarży się na arogancję Francuzów i niedostatki pod względem bezpieczeństwa panujące w ich kraju. To reakcja na kradzież bagażu w jego pokoju hotelowym, której dokonano w czasie, gdy był na kolacji.
Oburzony jest postawą dyrekcji hotelu, która stwierdziła z obojętnością, żeby sam zadzwonił na policję, ograniczając się do stwierdzenia, że co najwyżej mogą wymienić zamek w drzwiach do jego pokoju. Chińczyk przypomniał, że w ostatnim czasie mnożą się akty agresji wobec jego rodaków przybywających do Paryża.
Tymczasem Michel Piccoli wraca po cyterdziestu latach do Cannes przy owacji na stojąco. W 1973 roku film „Wielkie żarcie”, w którym grał, był wygwizdany. Francuzi grozili aktorowi procesem, a ekipa filmowa nie mogła znaleźć stolika w żadnej restauracji w mieście.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
IAR/mk