Projekt nie spotkał się z przychylnym nastawieniem. Hałda cegieł, pobitego szkła, resztki tynku... Obok sterty cementu, piasku, aluminium. Wszystko zajmie niemal całą podłogę w pawilonie tegorocznego Biennale.
– Celem instalacji jest pokazanie, jak wygląda budynek zanim zostanie skonstruowany i jak wyglądałby po zburzeniu. Chcę odejść od wyidealizowanej wizji architektury – uzasadnia artystka.
Jej argumenty nie wszystkich przekonują. – Sztuka powinna mieć w sobie element twórczy. Pokazywanie sterty śmieci jest odtwórcze – zapewnia znany krytyk sztuki.
Jednak instalacja zostanie pokazana na biennale. Laura Almarcegui argumentuje, że zmniejszyła jej koszt o połowę. Według pierwszych wyliczeń, transport i prezentacja miały kosztować 800 tys. euro.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
IAR/mk