Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Ula Czerny 05.01.2011

Roztoczańskie herody

We wtorkowych "Źródłach" w Dwójce Jakub Borysiak rozmawiał o tradycji kolędowania z Remigiuszem Mazurem-Hanajem.
TurońTurońfot. Łukasz S. Olszewski,via Wikipedia, lic. CC

Dziś tradycja kolędowania się zmienia: z jednej strony wchodzi do miast, z drugiej - zanikają pewne formy. Dawniej nie tylko dzieci kolędowały (chodziło się po szczodrokach - aby otrzymać smaczne wypieki w zamian za śpiew), ale przede wszystkim starsi, którzy urządzali przedstawienia kolędnicze, z herodami na czele.

Zwyczaj kolędowania ma niejasne źródła: może jest rdzennie słowiański (zawiera wiele wątków przedchrześcijańskich związanych z cyklem rocznym), a może, jak chcą niektórzy badacze, rzymski.

Kolędnicy zawsze przybywali "z daleka". Często byli to goście z sąsiedniej wsi, których tożsamości pod perfekcyjnym przebraniem nikt nie powinien móc rozpoznać. Ważne było również realistyczne oddanie sceny ścięcia Heroda - od tego zależała pomyślność w Nowym Roku.

Ilustracją dla rozmowy w studio była opowieść ludowego artysty Chrzanowa na Roztoczu, Stanisława Fijałkowskiego.

Aby posłuchać opowieści o roztoczańskich herodach, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.