Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Piotr Grabka 09.05.2014

Kino objazdowe z polskimi filmami w drodze do Birmy

Celem projektu "Produkt Krajowy” jest prezentacja polskich filmów krótkometrażowych i animacji w różnych miejscach świata, od Ukrainy aż po Birmę. W ciągu pół roku kino objazdowe Macieja Kuziemskiego i Piotra Stasika ma pokonać 20 tys. km.
Kino objazdowe z polskimi filmami w drodze do BirmyGlow Images/East News

- Bezpośrednią inspiracją były warsztaty, które rok temu prowadziliśmy w ramach projektu Instytutu Lecha Wałęsy w Birmie. Wtedy pokazaliśmy "Rodzinę człowieczą", czarno-biały film Władysława Ślesickiego o rodzinie rolników, i zobaczyliśmy, że ten film tam działa. Drugą inspiracją było to, że zobaczyliśmy, że Birma, która jest w trakcie dużych zmian, może skorzystać z naszych doświadczeń po 1989 roku – tłumaczył w Jedynce Piotr Stasik.

Autorzy projektu "Produkt Krajowy” na potrzeby projekcji wyposażyli samochód terenowy w projektor oraz ekran o powierzchni 40 m2. Wybierając filmy, zdecydowali się na obrazy w uniwersalny sposób odnoszące się do ludzkiej kondycji. Przyjęli zasadę, że zaprezentują produkcje pozbawione dialogów, by nie stwarzać bariery językowej. W wybranym zestawie znalazły się m.in. krótkometrażowe produkcje Bogdana Dziworskiego, Marcelego Łozińskiego, Zbigniewa Rybczyńskiego, Kazimierza Karabasza i Władysława Ślesickiego, a także bajki dla najmłodszych z serii "Bolek i Lolek".

- W zdecydowanej większości przypadków te filmy trafiają na podatny grunt. Mieliśmy też jednak sytuacje, że pytano nas dlaczego nie pokażemy "Toy Story" albo jakiegoś meczu? – wspominał w audycji "Reszta świata" Maciej Kuziemski.

W ciągu 6 tygodni od rozpoczęcia projektu kino objazdowe z Polski przejechało już przez Ukrainę, Mołdawię, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję i Azerbejdżan. Kolejnymi przystankami będą Iran, Birma i Indie. Projekcje z reguły są organizowane z dala od największych miast.

- W niektórych miejscowościach mamy lokalnych partnerów, którzy przygotowują nam miejsca na seans, ale bardzo często zdajemy się też na przypadek. W Rumunii na przykład szliśmy sobie w niedzielę ulicą i w pewnym momencie zobaczyliśmy otwarte drzwi. Okazało się, że jest to dom kultury z wielką salą kinową, pachnącą już trochę historią. Na drugi dzień zorganizowaliśmy tam pokaz - opowiadał Piotr Stasik.

Rozmawiał Tomasz Michniewicz.

pg/ag