Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Mendyk 17.04.2014

Dlaczego portugalski model został Chrystusem, a Noe ekologiem-oszołomem?

Skąd wzięła się najnowsza "moda" na biblijne tematy w kinie? - Takie falowanie tematów jest naturalne. A dlaczego właśnie teraz Biblia wraca na ekrany... Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze - mówi prowokacyjnie krytyk filmowy Wojtek Kałużyński.
Fragm. plakatu filmu Noe: wybrany przez BogaFragm. plakatu filmu "Noe: wybrany przez Boga"mat. prasowe
Galeria Posłuchaj
  • Dlaczego portugalski model został Chrystusem, a Noe ekologiem-oszołomem? (Sezon na Dwójkę)
Czytaj także

"Noe. Wybrany przez Boga", "Syn Boży" - na polskich ekranach coraz więcej filmów opartych na  Starym i Nowym Testamencie. Hollywood szykuje już następne, wśród których jest "Exodus" o wyprowadzeniu Żydów przez Mojżesza z Egiptu oraz "Maria, Matka Chrystusa". W tym kontekście prowadząca "Sezon na Dwójkę" Anna Fuksiewicz zadała dosyć fundamentalne pytanie: - Czy filmy w ogóle powinny stawiać pytania o absolut i sprawy podstawowe?

- Oczywiście, że tak! Do tego w ogóle służy sztuka. Moim zdaniem twórca niestawiający takich pytań robi złe filmy... - odpowiedział ks. Andrzej Luter, duszpasterz środowisk dziennikarskich i publicysta m.in. miesięcznika "Kino". Problem w tym, iż uczestnicy Dwójkowej dyskusji (także Katarzyna Jabłońska, krytyczka filmowa i redaktorka "Więzi") zakwalifikowali większość ostatnich "biblijnych przebojów" do ostatnie kategorii.

"Noe" jawi im się jako baśń niewiele mająca wspólnego z biblijną tajemnicą, w najlepszym razie - sprawdzian wizualnej wyobraźni Darrena Aronofsky'ego. Zdaniem Kałużyńskiego z filmu wyłaniała się opowieść o narodzinach religijnego fanatyka, jednak reżyser postanowił ją zawiesić. Z kolei "Syn Boży" wpisywać się ma w najgorsze stereotypy wysokobudżetowego biblijnego kina hollywodzkiego z połowy minionego stulecia. - To nieznośna bajkowa ilustracja Pisma Świętego. W zasadzie nie wiemy, czym ekranowy Jezus fascynuje ludzi poza urodą - skomentował ks. Luter. - W ten sposób umacnia się bajkowy stereotyp Biblii i promuje się kicz pod płaszczykiem dobrej sprawy - dodał.

Wojtek
Wojtek Kałużyński, Anna Fuksiewicz, ks. Andrzej Luter, Katarzyna Jabłońska

Ale czy w historii kina w ogóle zdarzały się udane filmy biblijne? Ks. Luter jako bezsprzeczne arcydzieło wskazuje "Ewangelię wg św. Mateusza" Pasoliniego. Za ważny film uczestnicy dyskusji zgodnie uznali kontrowersyjne kiedyś "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Scorsese. Nie było natomiast zgody co do "Pasji" Mela Gibsona.

- Tradycyjny język religijny uległ erozji. Poszukujemy więc języka nowego, który chyba udało się kiedyś odnaleźć Pasoliniemu - podsumowała Katarzyna Jabłońska. Wiele wskazuje na to, że współczesne kino bilblijne ma przed sobą jeszcze długi okres poszukiwań...

mm/mc