Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Nie dochodzi do poważniejszych zamieszek. W stronę Majdanu przyjechał ciężki sprzęt, którym zostały usunięte elementy barykad otaczających plac. Milicja przeszukała namioty rozbite przez demonstrantów. Na Majdanie znajduje się kilka tysięcy protestujących.
Akcja milicji spotkała się z natychmiastową reakcją mieszkańców Kijowa, którzy zaczęli schodzić się na centralny plac miasta i wspierać początkowo nielicznych demonstrantów. Po kilku godzinach i apelach między innymi piosenkarki Rusłany czy Witalija Kliczki "Wszyscy na Majdan" skwer zapełnił się wielotysięcznym tysięcznym tłumem. Mimo 10-stopniowego mrozu, ulice do niego prowadzące są pełne i z godziny na godzinę tłum gęstnieje. Ludzie cały czas kontrolują wcześniej zajęte budynki komunalne i rządowe.
Nocna akcja milicji w Kijowie / źródło: TVN24
Wokół Majdanu milicja utworzyła kordon, ale zatrzymywane są jedynie samochody. Piesi bez problemu przechodzą między funkcjonariuszami.
Czytaj relację na żywo >>>
Akcja Berkutu odbywa się w czasie, gdy w Kijowie przebywa unijna szefowa dyplomacji Catherine Ashton. W nocy oświadczyła ona, że z przykrością patrzy na wykorzystanie siły dla usunięcia demonstrantów z centrum Kijowa. Dodała, że nie powinno się tego robić pod osłoną nocy. „Dialog z politykami i społeczeństwem, wykorzystanie argumentów jest zawsze lepsze niż argument siły” - napisała.
Szturm na Majdan zapowiadał się już od dwóch dni. W poniedziałek teren, gdzie odbywają się protesty, otoczyły oddziały wojsk wewnętrznych. MSW twierdziło, że funkcjonariusze mają zamienić tych, którzy odbywają służbę. Okazało się to jednak nieprawdą. Zmasowana obecność milicji, oddziałów specjalnych i żołnierzy była potrzebna władzom do likwidacji części protestu. Oficjalnym powodem była konieczność umożliwienia swobodnego przejazdu w centrum miasta.
Zobacz, co się działo w Kijowie w poniedziałek 9.12 >>>
PAP, IAR/ sm