Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 26.01.2014

Media w Rosji o protestujących na Ukrainie: "radykałowie demolujący Kijów"

Linia Kremla dominuje w przekazach rosyjskich mediów państwowych. Dziennikarze widzą na „kijowskim Majdanie” wyłącznie radykałów i ekstremistów.

Stacje telewizyjne i agencje przypominają stanowisko rosyjskich władz w sprawie Ukrainy, sprowadzające się do ostrej krytyki zachodnich polityków, którzy "w sposób niedopuszczalny mieszają się w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa".
Widzowie telewizji Rossija24 mogą dowiedzieć się, że ukraińskie władze wykazują ogromną dozę cierpliwości w stosunku do radykałów demolujących Kijów. Najczęściej powtarzane są wypowiedzi przedstawicieli ukraińskiego rządu.- Wszyscy, którzy zostaną na Majdanie i w zajętych budynkach będą uznani za ekstremistów, a w przypadku nowych prowokacji milicja użyje siły - cytuje Rossija24 wypowiedź szefa ukraińskiego MSW Witalija Zaharczenko.

Kilka dni temu Jurij Andruchowycz ukraiński prozaik, poeta eseista i tłumacz wysłał wstrząsający list do dziennikarzy. Pisał w nim:

"Dziś w telewizyjnych wiadomościach, w migawkach z Kijowa, możecie zobaczyć protestujących w różnego rodzaju hełmach i maskach na twarzach, czasem z drewnianymi kijkami w rękach. Nie wierzcie, że to jacyś "ekstremiści”, "prowokatorzy” czy "prawicowi radykałowie”. Ja i moi przyjaciele też wychodzimy teraz na manifestacje z tego rodzaju ekwipunkiem. W tym sensie "ekstremistami” jesteśmy dziś ja, moja żona, córka, nasi przyjaciele. Nie mamy wyjścia: chronimy życie i zdrowie własne i naszych bliskich. Strzelają do nas żołnierze policyjnych oddziałów specjalnych, ich snajperzy zabijają naszych przyjaciół. Liczba protestujących, zabitych tylko w okolicy siedziby rządu w ciągu ostatnich dwóch dni, według różnych danych sięga 5-7 osób. Liczba tych, którzy w całym Kijowie przepadli bez wieści, sięga dziesiątków ludzi".

Rosyjskie media sprawiają wrażenie głuchych na tego typu relacje. Od kilku dni przypominają stanowisko Kremla w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Chodzi głównie o wypowiedzi szefa MSZ Siergieja Ławrowa i rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Ten pierwszy ostrzegł przed ukraińskimi nacjonalistami, a ten drugi kolejny raz skrytykował Unię Europejską i USA za wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

W środę Ławrow rozmawiał z amerykańskim sekretarzem stanu.  Zwróciłem uwagę Johna Kerry'ego na to, że teraz jest bardzo ważne, by nie ingerować w proces i unikać jakichkolwiek wypowiedzi, które mogłyby "podgrzać" sytuację - oświadczył Ławrow w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji państwowej Rossija. - Mam nadzieję, że mnie usłyszał. Wyczułem znacznie większe zrozumienie niebezpieczeństwa wynikającego z kokietowania ukraińskiej opozycji, popierania jej przeciwko władzom, niż miesiąc temu, gdy wydarzenia na Majdanie się zaczynały - oznajmił Ławrow.

Ukraińcy protestują bo chcą doprowadzić do ustąpienia obecnych władz. Liczą na przyspieszone wybory prezydenckie. Chcieliby, aby odbyły się one jeszcze w tym roku. W sobotę prezydent wiktor Janukowycz zaproponował liderom opozycji współrządzenie krajem. Nowym premierem miałby zostać Arsenij Jaceniuk. Wicepremierem - Witalij Kliczko. Opozycja odrzuciła tę ofertę uznając, że bez przyspieszonych wyborów prezydenckich nie uda się rozwiązać sytuacji na Ukrainie.

IAR/asop

''