Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 15.02.2014

Na światowych aukcjach coraz więcej dzieł skradzionych w Polsce w czasie wojny

W Austrii, Niemczech i USA wypływają zabytkowe przedmioty zrabowane przez Niemców z Muzeum Narodowego w Warszawie - informuje "Rzeczpospolita".
Płótno Johanna Conrada Seekatza Święty Filip chrzci sługę królowej Kandaki wróciło do Muzeum NarodowegoPłótno Johanna Conrada Seekatza "Święty Filip chrzci sługę królowej Kandaki" wróciło do Muzeum Narodowego PAP/Tomasz Gzell

"Rz" pisze o fascynujących tajemnicach zamku Fischhorn w Austrii, do którego jesienią 1944 r. trafiło wiele zrabowanych przez nazistów dzieł sztuki. Najwięcej z nich pochodziło ze stolicy Polski. W końcowym okresie wojny rozkradali je Austriacy, Niemcy, Amerykanie; teraz sprzedawane są na  aukcjach w różnych krajach.

Czasem, obiekty odnajdowane są w niezwykłych okolicznościach. W altance śmietnikowej w austriackiej miejscowości Zell am See znaleziono niedawno XII-wieczny, wysadzany rubinami krzyż pasyjny, pochodzący z kolekcji Czartoryskich. Wyrzuciła go rodzina zmarłego mężczyzny. Wartość obiektu - 400 tys. euro.

W ogólnopolskiej bazie danych strat wojennych znajduje się prawie 63 tys. pozycji. Za zaginione uważa się m.in. prawie 7 tys. obrazów polskich twórców, w tym np. 47 obrazów Gierymskiego, 36 Matejki, 59 Malczewskiego, 7,5 tys. dzieł malarstwa obcego. Wśród nich są takie nazwiska jak Rubens, Rembrandt czy Durer. Sama Fundacja Czartoryskich poszukuje ok. 840 obiektów.

W tym tygodniu, dzięki współpracy rządów Polski i USA , do Muzeum Narodowego powróciła XVIII-wieczna praca niemieckiego malarza Johanna Conrada Seekatza "Święty Filip chrzci sługę królowej Kandaki".

PAP/"Rzeczpospolita"/iz