Autor tekstu zastanawia się jaki los czeka tych, którzy do końca starali się bronić konstytucyjnego porządku, podkreślając, że radykalne bojówki grożą im śmiercią.
Gazeta pyta także o przyszłość mniejszości rosyjskiej na Ukrainie, zaznaczając że w Kijowie rządzą teraz "banderowcy”, nazywający Rosjan zdrajcami. "Rossijskaja Gazieta" oskarża Wiktora Janukowycza o brak odpowiedniej reakcji wobec agresywnych bojówek nacjonalistycznych i zarzuca byłemu prezydentowi zdradę interesów wyborców i sojuszników. Według rosyjskiego dziennika, na Ukrainie panuje chaos, nacjonaliści grożą samosądem i nie wiadomo co jeszcze może się wydarzyć.
- A gdzie są ci trzej dżentelmeni, przedstawiciele: Francji, Niemiec i Polski, którzy zaświadczyli swoimi podpisami porozumienie Janukowycza z opozycją o pokojowym wyjściu z kryzysu - pyta retorycznie gazeta.
Cytując rosyjskiego rzecznika praw człowieka Władimira Łukina gazeta stwierdza, że Europejczyków nie obchodzi los Ukrainy, ponieważ jeżdżą do Kijowa tylko dla własnych interesów. - Zmiana władzy nie przysporzy Ukrainie nowych kredytów - stwierdza dziennik i dodaje, że rozlew krwi ostatecznie podzielił Ukraińców.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR, to